W przemówieniu na zjeździe chińskiej partii komunistycznej prezydent Xi Jinping zapowiedział zwiększenie kontroli państwa nad kanałami logistycznymi. Zdaniem komentatorów to może być gwóźdź do trumny stanowiących podstawę globalizacji zintegrowanych światowych łańcuchów dostaw. Już wcześniej USA wzmogły wysiłki na zablokowanie Chinom dostępu do swoich najnowocześniejszych technologii, jednocześnie wykluczając ze swoich sieci dostaw część chińskich komponentów. Jak zauważa agencja Bloomberg, w odpowiedzi Państwo Środka nasila starania o zastąpienie importowanych komponentów krajowymi, tak aby uniknąć problemów z dostawami.
Samowystarczalne Chiny?
Na wyraźną zmianę przekazu Xi w porównaniu z kongresem sprzed pięciu lat zwraca uwagę Julian Evans-Pritchard z ośrodka Capital Economics. Jak oblicza ekonomista, fraza „dążenie do samowystarczalności” pojawiła się sześciokrotnie, podczas gdy pięć lat temu nie padła ani razu. Pierwszy raz od dojścia do władzy w 2012 r. Xi poświęcił też całe fragmenty bezpieczeństwu oraz wspieraniu nauki.
– Pekin chce zapewnić sobie bezpieczeństwo dostaw żywności, surowców energetycznych i kluczowych komponentów przemysłowych – ocenia Evans-Pritchard, dodając, że do zmiany kursu przyczyniły się ostatnie wydarzenia, w tym kryzys gazowy w Europie i ograniczenie przez USA sprzedaży chipów Chinom.
Jak zauważają analitycy ośrodka badawczego CreditSights, w przemówieniu Xi zabrakło odniesień do reform rynkowych, instytucji finansowych oraz gospodarki opartej na danych, które kiedyś zajmowały istotne miejsce. Jednak zdaniem Robina Xinga z Morgan Stanley przesunięcie nacisku z rozwoju gospodarczego na bezpieczeństwo jest wciąż umiarkowane.
– Przed zjazdem inwestorzy obawiali się, że znaczenie gospodarki w programie politycznym będzie słabło. Ale myślę, że retoryka, którą usłyszeliśmy, te obawy łagodzi – ocenia ekonomista w rozmowie z „Financial Timesem”.