Oprocentowanie amerykańskich papierów dziesięcioletnich wzbiło się w tym tygodniu na poziomy rejestrowane ostatni raz w I połowie 2011 r., a dwuletnich jest najwyższe od jesieni 2007 r.
Rentowności amerykańskich obligacji sięgały nowych rekordów w oczekiwaniu na decyzję Fedu. Inwestorzy, w związku z wyższą niż przypuszczano dynamiką wzrostu cen, zaczęli wyceniać zarazem większą niż dotąd skalę podwyżek stóp procentowych. Oprocentowanie papierów dziesięcioletnich jak na razie szczyt osiągnęło na poziomie 3,60 proc., zaś dwuletnich sięgało maksymalnie 3,987 proc.
Dla światowych rynków najważniejszym wydarzeniem środy była wieczorna konferencja prasowa Jerome’a Powella, którą poprzedziła decyzja FOMC o wysokości stopy funduszy federalnych. Analitycy średnio spodziewali się podwyżki o 75 pkt baz., do przedziału 3,00–3,25 proc. Kontrakty OIS natomiast wyceniały scenariusz podwyżki o 100 pkt baz. „Uważamy go za mniej prawdopodobny” – oceniali ekonomiści BGK. We wtorek, jeszcze przed ogłoszeniem decyzji o częściowej mobilizacji w Rosji ze środowego poranka, obligacje rynków bazowych kontynuowały poniedziałkową wyprzedaż. Amerykańska krzywa podniosła się do odpowiednio 3,97 proc. w przypadku papierów dwuletnich, 3,57 proc. dla dziesięcioletnich i 3,58 proc. dla obligacji trzydziestoletnich. W Europie skala wyprzedaży miała jeszcze mocniejszy charakter. Obligacje krajów strefy euro osłabiły się o średnio 12 pkt baz. wzdłuż całej krzywej – wyliczał BGK.
„Sądzimy, że skala wyprzedaży przed środowym posiedzeniem FOMC może być nieco przesadzona w przypadku gry pod wydźwięk Powella na konferencji. Natomiast finalnie rozpoczął się proces zmniejszania bilansu Fedu, który konsekwentnie będzie zmniejszał nadpłynność w sektorze i stwarzał presję na papiery” – twierdził BGK.