Czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego ma przynieść pierwszą od 2011 r. podwyżkę stóp procentowych w strefie euro. Analitycy średnio oczekują, że stopa refinansowa (główna) zostanie podniesiona o 25 pkt baz., do 0,25 proc., a stopa depozytowa również o 25 pkt baz., do minus 0,25 proc. Część ekspertów spodziewa się jednak, że EBC może podnieść stopy o 50 pkt baz. Za takim scenariuszem przemawia zarówno przyspieszająca inflacja (która wyniosła w czerwcu 8,6 proc. rok do roku), jak i osłabienie euro wobec dolara. Co prawda euro zyskiwało w poniedziałek po południu 0,5 proc. wobec amerykańskiej waluty, ale od początku roku straciło do niej 10,9 proc., a w zeszłym tygodniu kurs euro krótkotrwale spadł poniżej parytetu z dolarem i był najniższy od 2002 r.
– EBC przyznał, że jest ciągle zaskakiwany przez inflację. Jeśli więc argumentuje on, że powinien zrobić więcej w obliczu rosnącego ryzyka, to mógłby podjąć odpowiednie działania na lipcowym posiedzeniu – twierdzi Michael Schubert, ekonomista Commerzbanku.
Christine Lagarde, szefowa EBC, zapowiedziała wcześniej, że intencją banku jest podnieść stopy procentowe na lipcowym posiedzeniu o 25 pkt baz., ale zastrzegła, że ostateczna decyzja o skali podwyżki nie jest przesądzona.
Tymczasem inwestorzy biorący udział w sondażu Bloomberg MILV spodziewają się, że euro nadal będzie słabnąć, pomimo zacieśniania polityki pieniężnej przez Fed. 69 proc. z nich oczekuje, że kurs zejdzie do 0,9 USD za 1 euro. Mediana prognoz analityków zebranych przez agencję Bloomberga wskazuje obecnie, że na koniec roku 1 euro będzie kosztowało 1,06 USD. Prognozy trzech prywatnych instytucji finansowych przewidują ponowne zejście kursu poniżej parytetu z dolarem. Najbardziej „niedźwiedzio” wobec perspektyw dla euro są nastawieni analitycy Danske Banku, który spodziewają się, że euro na koniec grudnia będzie kosztowało 0,96 USD. Na niekorzyść euro działa m.in. groźba odcięcia rosyjskich dostaw gazu do UE. 57 proc. uczestników sondażu Bloomberg MILV wskazało ją jako najbardziej prawdopodobny detonator kryzysu w strefie euro.