Jeszcze w styczniu instytucja z Waszyngtonu przewidywała wzrost o 0,5 proc.W przyszłym roku ożywienie będzie z kolei mniejsze, niż spodziewano się cztery miesiące temu. Ekspansję PKB szacowano wtedy na 3 proc., teraz prognozuje się wzrost o 1,9 proc.
„Nawet jeśli kryzys już się zakończy, gospodarkę czeka trudny okres przejściowy, z produkcją rosnącą znacząco poniżej tempa obserwowanego w przeszłości” – przestrzegli analitycy MFW. Ich zdaniem, kluczowym czynnikiem determinującym skalę recesji oraz późniejszego odrodzenia będą postępy w przywracaniu sprawności sektorowi finansowemu. Obecnie wciąż zmaga się on z potężnymi problemami.
Jak wynika z wcześniejszego opracowania MFW, przedstawionego we wtorek, straty sektora finansowego na całym świecie spowodowane spadającą wyceną różnych „toksycznych” instrumentów sięgną do końca przyszłego roku aż 4,1 biliona dolarów, czyli niemal dwa razy więcej, niż szacowano parę miesięcy temu. „Napięcia w sektorze finansowym na rynkach dojrzałych będą doskwierać bardzo poważnie przez większość 2010 r.” – mówił wtorkowy raport.
Według MFW, za tegoroczną recesję oraz niski wzrost w przyszłym roku będą odpowiedzialne głównie gospodarki rozwinięte. Instytucja szacuje, że produkt krajowy USA obniży się w tym roku o 2,8 proc., a w przyszłym roku się nie zmieni. W Europie i Japonii będzie pod tym względem jeszcze gorzej. W strefie euro należy się spodziewać w tym roku spadku PKB o 4,2 proc. i o 0,4 proc. w 2010 r., podczas gdy gospodarka japońska skurczy się w tym roku o 6,2 proc., a w przyszłym wzrośnie tylko o 0,5 proc.
Gospodarki rozwijające się utrzymają się na plusie. W tym roku wzrost ich PKB ma wynieść 1,6 proc., by w przyszłym roku przyspieszyć do 4,0 proc. Największa spośród nich gospodarka Chin może liczyć na tempo 6,5 proc. w bieżącym i 7,5 proc. w przyszłym roku.