W minionym miesiącu bezrobocie w tym kraju nieoczekiwanie zmniejszyło się o symboliczne tysiąc osób, do 3,46 miliona, podczas gdy ekonomiści prognozowali wzrost o 30 tysięcy. Federalny Urząd Pracy w Norymberdze zmienił jednak ostatnio sposób liczenia wskaźnika. Gdyby nie ten czynnik, bezrobocie wzrosłoby o 25 tysięcy osób. W sierpniu stopa bezrobocia za Odrą nie zmieniła się i wynosiła 8,3 proc.

Sytuacja na rynku pracy jest interpretowana na korzyść rządu, który podejmuje działania mające pobudzić gospodarkę. Na ten cel władze RFN przeznaczyły już 85 miliardów euro. Jednak Carsten Brzeski, ekonomista ING Groep w Brukseli, jest ostrożny w prognozach. – Mimo pozytywnych sygnałów siła rynku pracy zostanie poddana testowi w najbliższych tygodniach, kiedy będziemy mieli do czynienia z pierwszą falą wygasających umów krótkoterminowych – twierdzi specjalista.

Wczoraj ogłoszono również statystyki zatrudnienia w strefie euro w lipcu. Na rynku pracy skutki kryzysu były wówczas bardzo odczuwalne, gdyż bezrobocie osiągało najwyższy poziom od dziesięciu lat. Bez pracy było wtedy 15,1 miliona osób, a stopa bezrobocia, uwzględniająca czynniki sezonowe, wynosiła 9,5 proc.

W całej Unii Europejskiej było pod tym względem lepiej (9 proc.), ale bezrobocie w 27 państwach UE dotknęło 21,8 miliona osób. Mimo że Francja w drugim kwartale wróciła na ścieżkę wzrostu PKB, stopa bezrobocia zwiększyła się tam z 9,6 proc. w czerwcu do 9,8 proc. W Niemczech, które także przezwyciężyły recesję, stopa bezrobocia w lipcu (7,7 proc.) była taka sama jak w czerwcu.