Pierwszy odczyt mówił, że nie zmieniły się one w porównaniu z I kwartałem. Dane te wskazują, że gospodarka eurolandu zaczyna już wychodzić z recesji. Jeszcze w I kwartale spadek konsumpcji wyniósł tam bowiem 0,5 proc.
O tym, że koniec recesji może być już blisko, świadczą również dane o eksporcie strefy euro. Spadł on w II kwartale o jedynie 1,1 proc. W ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku eksport zmniejszył się zaś aż o 8,8 proc. Mimo wzrostu konsumpcji i poprawy sytuacji eksporterów dane dotyczące kwartalnej zmiany PKB nie zostały zrewidowane przez Eurostat. Potwierdził on tym samym, że gospodarka strefy euro skurczyła się w II kwartale o 0,1 proc. Danych tych nie zmieniono, m.in. dlatego, gdyż wydatki rządowe okazały się mniejsze niż w pierwszym odczycie.
– Okres kurczenia się gospodarki strefy euro już się kończy i może się zacząć ożywienie. Ciągle jednak nie można liczyć na konsumpcję jako motor wzrostu gospodarczego w bliskiej przyszłości. Ożywienie będzie silnie zależało od eksportu oraz zwiększenia światowego popytu – wskazuje Carsten Brzeski, ekonomistka z ING Groep. W nadchodzących miesiącach konsumpcję może hamować pogorszenie sytuacji na rynku pracy. W lipcu bezrobocie w eurolandzie sięgnęło 9,5 proc., najwyższego poziomu od dziesięciu lat.
Tymczasem ceny produkcji spadły w lipcu w strefie euro o rekordowe 8,5 proc., w porównaniu z lipcem zeszłego roku. Do spadku tego przyczyniło się znaczne zmniejszenie cen ropy naftowej na światowych rynkach.