Od 16 lipca do końca sierpnia firmy wyemitowały obligacje o wartości 6,5 miliarda dolarów, podczas gdy w całym ubiegłym roku na rynek trafiły papiery za 4,95 mld USD. Sprzedaż tych walorów zwiększyła się mimo ośmiokrotnego wzrostu przypadków niewypłacalności emitentów papierów wartościowych w 2008 roku. Kupującym nie przeszkodziło też to, że z powodu słabego popytu zmniejszył się eksport państw z rynków wschodzących i zmaleje tempo wzrostu produktu krajowego brutto z 6 proc. w 2008 r. do 1,5 proc. w obecnym.

Analitycy przypisują to m.in. krótkiej pamięci rynku. W minionych tygodniach obligacje śmieciowe sprzedało 13 spółek z państw emerging markets, z czego siedem reprezentowało Amerykę Łacińską. W tym czasie na rynku amerykańskim były 54 takie oferty o wartości 20,4 miliarda dolarów. – Rynek (w ostatnich tygodniach -red.) był zadziwiająco otwarty na szeroką gamę papierów dłużnych, co byłoby szokujące jeszcze pół roku temu – zauważa David Bessey zarządzający Prudential Financial.

Z powodu kryzysu finansowego przez pół roku (od października 2008 do marca 2009) spółki z emerging markets o ratingu spekulacyjnym nie miały dostępu do międzynarodowego rynku. W tym czasie nie było żadnej emisji tego rodzaju papierów. W grudniu 2008 r. rentowność obligacji śmieciowych z rynków wschodzących podskoczyła do 22,8 pkt proc. powyżej amerykańskich papierów skarbowych. W pierwszym tygodniu sierpnia tego roku zmniejszyła się ona o 11,35 pkt, a 3 września było 11,56 pkt. Przed upadkiem Lehman Brothers różnica ta wynosiła 801 punktów bazowych.

Od kwietnia, kiedy emitenci nie uregulowali zobowiązania o wartości 2,45 mld USD, skala tego zjawiska maleje. W sierpniu zaległości wyniosły 540 mln USD. Cristina Panait z firmy Payden & Rygel, mówi, że na rynku jest dużo pieniędzy, i spodziewa się kolejnych emisji obligacji śmieciowych przez firmy z rynków wschodzących.