Koszty długu z rynków wschodzących spadły do poziomu sprzed upadku banku Lehman Brothers – wynika z danych JPMorgan Chase. Różnica pomiędzy rentownością obligacji tego typu a papierów dłużnych amerykańskiego Departamentu Skarbu wynosiła we wtorek późnym wieczorem 3,28 pkt procentowego, o 15 punktów bazowych mniej niż dzień wcześniej. Pod koniec października zeszłego roku różnica ta była większa niż 8 pkt proc.
[srodtytul]Poprawa postrzegania[/srodtytul]
Również rentowność obligacji wielu krajów naszego regionu, po roku zawirowań na rynkach, zmniejszyła się do poziomu bliskiego temu sprzed upadku Lehmana. O ile 12 września 2008 r. rentowność polskich obligacji pięcioletnich wyniosła 6,09 proc., o tyle wczoraj już tylko 5,81 proc. Rentowność węgierskich obligacji pięcioletnich zmalała w tym czasie z 8,79 proc. do 7,8 proc. Ukraińskich siedmioletnich wzrosła co prawda z 9,8 proc. do 11,6 proc., ale jeszcze pod koniec lutego wynosiła aż 27,4 proc.Analitycy zgodnie tłumaczą ten trend ogólną poprawą postrzegania rynków wschodzących i naszego regionu przez inwestorów, związaną z oznakami ożywienia w światowej gospodarce.
– Gospodarki, zwłaszcza te rozwijające się, są w lepszej kondycji niż się spodziewano i z tego powodu mamy do czynienia z napływem pieniędzy na rynki wschodzące – wskazuje Pablo Cisilino, zarządzający funduszem w nowojorskim Stone Harbor Investment Partners.
– Wśród inwestorów częste jest przekonanie, że kraje Europy Środkowo-Wschodniej mają już najgorsze za sobą. Bardzo poprawiło nastroje choćby udzielenie pomocy państwom regionu przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Mamy więc do czynienia ze wzrostem zainteresowania obligacjami z Europy Środkowo-Wschodniej. Wpływają na to też działania banków centralnych, czyli obniżki stóp. I jeśli nie wzrośnie gwałtownie ryzyko na rynkach, trend ten będzie w krótkim terminie kontynuowany – wyjaśnia Elisabeth Gruie, analityczka z BNP Paribas.