W tym tygodniu w Pittsburghu odbędzie się spotkanie przywódców państw G20 skupiającej kraje najbardziej rozwinięte i czołowych przedstawicieli rynków wschodzących. Jednym z tematów będą właśnie premie w sektorze finansowym.
Wprawdzie postulat określenia limitów premii, o co zabiegał głównie prezydent Francji Nicolas Sarkozy, nie znalazł się wśród rekomendacji sformułowanych przez ministrów finansów, które zostaną przedłożone liderom G20, ale ostatnio pojawiły się sygnały o możliwości poparcia przez polityków europejskich powiązania bonusów z poziomem kapitału banków. Oznaczałoby to zbliżenie do stanowiska USA, które starają się uniknąć określania limitów premii.
– To sposób na doprowadzenie obu stron do tego samego miejsca – mówi Morris Gold-stein, były ekonomista MFW. Nicolas Sarkozy, który niedawno groził bankom bojkotem ze strony państwa, jeśli nie zdecydują się na ograniczenie wysokości premii, teraz może być bardziej skłonny do kompromisu. Barack Obama, prezydent USA, uważa, że limitowanie bonusów byłoby niepraktyczne. Daniel Price, który organizował spotkanie G20 za kadencji George’a W. Busha, twierdzi, że jest zgoda co do zasad przyznawania premii. Zasady te zniechęcałyby do podejmowania nadmiernego ryzyka i wiązały bonusy z wynikami firm w dłuższym okresie. Chodzi m.in. o to, aby większa niż dotąd część premii wypłacana była w akcjach i o wyeliminowanie wieloletnich gwarancji wynagrodzeń.