Stan finansów publicznych Polski, Czech i Węgier będzie się pogarszał z powodu światowego kryzysu gospodarczego. W wyniku tego procesu deficyty finansów publicznych tych krajów wzrosną średnio o 10 pkt proc. – wynika z raportu „CE3: Deteriorating Public Finances” przygotowanego przez analityków agencji ratingowej Fitch.
[srodtytul]Koszty dekoniunktury[/srodtytul]
– Skutki globalnej recesji i finansowego spowolnienia przyczyniły się do bardzo silnego spadku stopy wzrostu gospodarczego w Czechach, na Węgrzech i w Polsce, a w konsekwencji do negatywnej presji na finanse publiczne. Znaczne pogorszenie sytuacji finansów publicznych w tych krajach może doprowadzić do negatywnych decyzji ratingowych, jeśli kraje te nie przygotują i nie wdrożą wiarygodnych średniookresowych programów konsolidacyjnych – twierdzi David Heslam, dyrektor w dziale ratingów państw w agencji Fitch.
Polski dług publiczny ma się zwiększyć w 2010 r. o 9,1 pkt proc. w porównaniu z 2008 r. W przyszłym roku ma on więc wynieść 56,3 proc. PKB. Analitycy Fitch przyjęli jednak optymistyczne założenie do tej prognozy – nasz rząd zdoła zrealizować ambitny program prywatyzacyjny. Gdyby więc Ministerstwo Skarbu natrafiło na przeszkody w realizacji tych zamierzeń, dług publiczny wzrósłby jeszcze bardziej.
Zdaniem analityków Fitch negatywny wpływ na finanse publiczne Polski wywrzeć mogą również przedwyborcze działania polityków. – Prezydent Lech Kaczyński zagroził zawetowaniem rozwiązań zmniejszających wydatki socjalne w budżecie na 2010 r., ograniczając w ten sposób rządowi możliwość dokonania cięć. Tymczasem zaplanowane na październik 2010 r. wybory prezydenckie, w których obecny premier Donald Tusk zapewne wystartuje, zmniejszyły ochotę rządu na wprowadzenie rozwiązań zwiększających przychody państwa (z wyjątkiem niewielkiej podwyżki akcyzy) – napisał David Heslam.