Wyjaśnił, że państwo mogłoby sprzedać również część udziałów, które posiada w spółkach giełdowych, np. w koncernie naftowym Rosnieft. Nie podał, ile rząd chciałby uzyskać przychodów z prywatyzacji.
Wicepremier Szuwałow zapowiedział również, że państwo może sprzedać prywatnym firmom niektóre złoża ropy, gazu i metali. Ostatnią dużą sprzedażą państwowych aktywów w Rosji była w 2007 r. oferta publiczna banku VTB Group (Wniesztorgbanku) warta 8 mld USD. Później wzrost cen ropy i gazu (głównych rosyjskich dóbr eksportowych) prowadzący do zwiększenia przychodów budżetowych, znacznie ograniczył chęć rządu do prywatyzacji.
– Gdy czasy były dobre, kumulowaliśmy pieniądze na funduszu rezerw i niewiele mówiliśmy o prywatyzacji. Ten temat był martwy. Teraz nadszedł jednak moment, byśmy wrócili do tej idei – wyjaśniał Szuwałow. Rosyjski rząd do powrotu do sprzedaży aktywów skłonił rosnący deficyt budżetu. W tym roku może on sięgnąć, zgodnie z prognozą Ministerstwa Finansów, nawet 8,9 proc. PKB. Powstanie tak dużego deficytu to oczywiście skutek załamania się cen surowców energetycznych na jesieni zeszłego roku oraz obecnej recesji.