Środki te mają posłużyć sfinansowaniu części deficytu budżetowego. Zostaną przyznane w ramach programu wsparcia gospodarek państw sąsiadujących z Unią.

Bruksela może również zdobyć się na kolejny gest – uniezależnić przyznawanie Ukrainie pożyczek od jej współpracy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. W zeszłym roku MFW przyznał Kijowowi 16,4 mld USD wsparcia. Wypłata kolejnych transz tej pożyczki była jednak kilkakrotnie zagrożona z powodu sporów Funduszu i Ukrainy. Obecnie spory mogą odżyć, gdyż rząd w Kijowie zbyt mocno podwyższył, wbrew zaleceniom MFW, płacę minimalną. Jednym z głównych powodów kontrowersyjnej podwyżki były wybory prezydenckie, w których startuje premier Julia Tymoszenko.

Tymczasem agencja ratingowa Fitch prognozuje, że ukraińskie banki potrzebować będą około 100 mld hrywien (blisko 35 mld zł) dodatkowego kapitału.