W bieżącym roku fiskalnym, który potrwa do końca września, deficyt budżetowy USA sięgnie rekordowych 1,6 bln USD, czyli 10,9 proc. PKB – wynika z opublikowanych wczoraj przez administrację USA prognoz. Dotychczasowe zakładały, że będzie to 1,4 bln USD.
Jednocześnie rząd prezydenta Baracka Obamy przedstawił projekt ustawy budżetowej na 2012 r., który przewiduje ograniczenie luki budżetowej w ciągu pięciu lat do 607 mld USD, czyli 3,2 proc. PKB. W perspektywie dekady deficyt ma być o 1,1 bln USD mniejszy niż dziś. Zdaniem republikanów, potrzebne są znacznie głębsze cięcia budżetowe. Projekt będzie więc przedmiotem ostrej batalii w Kongresie. Tym bardziej że wskutek sprzeciwu republikanów wciąż nie przyjął on ustawy budżetowej na 2011 r.
[srodtytul]Dekada deficytów[/srodtytul]
Amerykański budżet jest pod kreską nieprzerwanie od 2001 r. Bieżący rok fiskalny będzie już trzecim z rzędu, gdy ujemne saldo przekracza 1 bln USD. Tegoroczny deficyt budżetowy będzie większy, niż pierwotnie oceniano, głównie za sprawą przyjętego pod koniec 2010 r. pakietu fiskalnych bodźców dla gospodarki. Na jego mocy m.in. przedłużone zostały ulgi podatkowe, wprowadzone w latach 2001–2003 przez rząd George’a W. Busha.
Przedstawiony wczoraj projekt ustawy budżetowej przewiduje jednak, że już w przyszłym roku deficyt zmniejszy się do 1,1 bln USD. Wygaśnie większość przedłużonych na ten rok ulg podatkowych, a szybsze tempo wzrostu gospodarki dodatkowo zwiększy wpływy do budżetu. W dłuższej perspektywie administracja Obamy zamierza uzdrawiać finanse publiczne głównie na drodze cięć wydatków. Już pod koniec stycznia w dorocznym orędziu o stanie państwa prezydent USA zapowiedział, że tzw. swobodne wydatki (czyli takie, które mogą być swobodnie kształtowane w ciągu roku) zostaną zamrożone na pięć lat. Ma to zapewnić 400 mld USD oszczędności. Zniknąć mają ulgi podatkowe dla koncernów naftowych, gazowych i węglowych, a wiele innych zostanie zmniejszonych.