Wiele europejskich indeksów giełdowych zyskiwało w czwartek po południu nawet po 2 proc., a rentowność obligacji państw z obrzeży strefy euro spadała. Rentowność greckich papierów dziesięcioletnich zniżkowała poniżej 17 proc. Tak rynki zachowywały się w trakcie szczytu przywódców państw strefy euro, poświęconego sytuacji w Grecji. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu” wyniki spotkania nie były jeszcze znane, ale spodziewano się, że przyjęte rozwiązania mogą doprowadzić do selektywnego bankructwa Grecji (czyli uznania jej niewypłacalności w odniesieniu do części obligacji).
[srodtytul]Juncker potwierdza pogłoski[/srodtytul]
Według nieoficjalnych informacji państwa strefy euro godzą się na wzmocnienie Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF), tak by mógł pomagać krajom eurolandu, zanim znajdą się w takiej samej sytuacji jak Grecja. EFSF miałby też skupować z rynku obligacje tych państw. Obniżone zostałoby też oprocentowanie pożyczek z pakietów pomocowych (z obecnych 4,5–8 proc. do 3,5 proc.). – Porozumienie państw strefy euro w sprawie drugiego pakietu pomocowego dla Grecji może zawierać elementy prowadzące do selektywnego bankructwa Grecji – mówił przed szczytem Jean-Claude Juncker, premier Luksemburga. Potwierdził on tym samym pojawiające się od wielu dni przecieki i domysły.
– Nie jestem uprawniony, by?wyjaśnić, czy dojdzie do bankructwa, ale nie można go wykluczyć. Wszystko powinno zostać zrobione, by uniknąć takiego scenariusza – dodał Juncker.
Czemu rynki tak spokojnie przyjęły zapowiedź niewypłacalności państwa strefy euro? Analitycy sugerują, że taka reakcja inwestorów jest wynikiem tego, że już w dużej mierze oswoili się oni z perspektywą plajty Grecji. – Rynki finansowe kochają pewność, nawet jeżeli ta pewność dotyczy spraw nieprzyjemnych, takich jak bankructwo. Pozwala ona inwestorom prawidłowo postrzegać ryzyko, zamiast panikować – twierdzi Kathleen Brooks, szefowa działu analiz w firmie Forex.com.