Z rankingu Bloomberga wynika, że od początku rynku byka, a więc od dołka z 9 marca 2009 roku do minionego wtorku stopa zwrotu z tego wskaźnika skorygowana o poziom zmienności wynosiła 5,9 proc.
Jeszcze nigdy dotąd nie zdarzyło się aby Dow Jones odzwierciedlający zmianę kursów 30 dużych firm utrzymywał się na czele wzrostów w trzy lata od startu hossy. Inwestorzy giełdowi po największych wahaniach indeksów w historii, jakie miały miejsce w 2008 roku, rezygnowali z batalii o stopy zwrotu na rzecz stabilności. Dlatego kupowali akcje takich firm jak Caterpillar, producent maszyn budowlanych, mocno osadzonych na rynkach zagranicznych. Rynek opcji wskazuje, że inwestorzy obstawiają, że Dow Jones pozostanie stabilny.
– W takim otoczeniu utrzymywać się będzie zainteresowanie spółkami, które są stabilne, lepiej finansowane i bardziej rozpoznawalne na rynkach międzynarodowych – uważa John Carey, zarządzający w Pioneer Investments w Bostonie.
Skorygowany o zmienność zwrot z indeksu Standard&Poor's500 wyniósł 5,2 proc., a więc był gorszy niż w przypadku S&PMidcap 400 (średnie spółki) , który dał zarobić 5,7 proc.
W rankingu Bloomberga znalazły się jeszcze m.in. wskaźniki Russell 1000 i 3000, S&P 1500 Composite Index oraz Wilshire 5000 Total Market Index. Nasdaq Composite i Nasdaq-100 nie zostały uwzględnione z powodu nadmiernej (50 i więcej procent) reprezentacji spółek technologicznych. W żadnym z analizowanych wskaźników jedna branża nie ma większej wagi niż 24 proc.