Ukraina na skraju recesji

W gospodarce naszych sąsiadów nie dzieje się ostatnio najlepiej. – Ukraina zmierza ku recesji – stwierdza raport tamtejszego oddziału Erste Banku. Za tydzień wybory, ale one mogą jeszcze pogorszyć postrzeganie kraju wśród inwestorów

Aktualizacja: 14.02.2017 23:16 Publikacja: 20.10.2012 11:00

Ukraina na skraju recesji

Foto: Bloomberg

Przyczyny zwolnienia to coraz gorsza sytuacja globalna, oczekiwania co do dewaluacji hrywny i obawy przed wyborami do parlamentu, które odbędą się 28 października.

Hamulcem do wzrostu jest bez wątpienia spadek cen surowców, które są głównym źródłem dochodów z eksportu. W sierpniu w branży metalurgicznej odnotowano spadek aktywności o 12 proc. w skali roku, co pociągnęło za sobą spadek produkcji przemysłowej o 7 proc. we wrześniu. Silnie odczuła to spółka węglowa Sadovaya, która zawiesiła operacje wydobywcze, tłumacząc się brakiem popytu (dziś jej kurs spadł o blisko 25 proc.). Coal Energy, druga spółka  węglowa na warszawskim parkiecie, na razie się broni dłuższym terminem kontraktów.

Według szacunków banku inwestycyjnego Dragon Capital PKB Ukrainy w III kwartale spadł o 1,8 proc.  Analitycy przewidują dalszy regres, a powrotu do wzrostu spodziewają się dopiero w połowie 2013 r. Ale to zależy w dużej mierze od polityki państwa, odnowienia linii kredytowej z Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz negocjacji gazowych z Rosją.

Nad Ukrainą wciąż ciąży widmo dewaluacji hrywny. Podkręca to koszty kredytów – obecne średnie stawki to 20-25 proc. rocznie, przy czym zerowa inflacja (lub nawet deflacja) oznacza, że realne koszty są równe nominalnym. Brak zaufania do banków wśród ludności odbija się na rozmiarze i terminie depozytów, które średnio składane są na zaledwie dwa miesiące.

Jak przekonują eksperci nie warto się spodziewać zmian polityki po wyborach parlamentarnych, które odbędą się 28 października. Według Wołodymyra Fesenko, szefa instytutu badawczego Penta, siły opozycyjne – Zjednoczona Opozycja uwięzionej byłej premier Julii Tymoszenko, partia UDAR słynnego boksera Witalija Kliczko, i ultraprawicowa Swoboda – mogą liczyć najwyżej na 170 z dostępnych 450 miejsc w parlamencie (plus 20-30 niezależnych).

Nawet wygrana opozycji nie będzie wiele znaczyć, bo Ukrainą w dużej mierze rządzi prezydent – parlament potrzebuje aż trzech czwartych głosów, żeby przezwyciężyć jego weto, nominuje on wszystkich członków rządu oprócz premiera (którego wybór zatwierdza), a ponadto może anulować wszelkie decyzje rządu.

Biznes stawia na powtórkę obecnego układu. – Rynek spodziewa się słabej koalicji Partii Regionów, co może być korzystne z punktu widzenia negocjacji Ukrainy z MFW i uporaniem się z problemami makroekonomicznymi – mówi Wiktor Luhowyk, analityk polityczny banku inwestycyjnego Dragon Capital. – Ale najgorszy scenariusz to stworzenie z udziałem Partii Regionów koalicji z większością dwóch trzecich, co pozwoliłoby na zmianę konstytucji, która jeszcze bardziej wzmacniałaby pozycję prezydenta, a nawet, jak się spekuluje, na anulowanie bezpośrednich wyborów prezydenckich. Ukraina stałaby się w ten sposób znacznie bardziej ryzykowna w oczach inwestorów – dodaje.

Gospodarka światowa
Zaskakujące cięcie stóp w Chinach
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Gospodarka światowa
Rynki reagują na rezygnację Bidena z kandydowania. Koniec handlu Trumpa?
Gospodarka światowa
Panika i otrzeźwienie. UE przechodzi do asertywności w handlu z Chinami
Gospodarka światowa
Bretton Woods nie jest tylko kwestią historyczną
Gospodarka światowa
Joe Biden poza wyścigiem o Biały Dom. Oto jak zareagują rynki
Gospodarka światowa
Joe Biden zrezygnował z kandydowania na urząd prezydenta