Kto zabił szerokość rynku?

Amerykański rynek akcji napędza najmniej papierów od 15 lat. O czym to świadczy?

Publikacja: 27.07.2015 14:56

Kto zabił szerokość rynku?

Foto: Bloomberg

Zdaniem ekspertów jest to oznaką  zmęczeniu rynku byka.

Ponad 100 proc. tegorocznego wzrostu indeksu Standard&Poor's500 jest zasługą dwóch sektorów - ochrony zdrowia i handlu detalicznego. To najwęższy rynek wzrostowy od co najmniej 2000 roku, wskazują dane gromadzone przez Bloomberga.

Szerokość rozpadła się podczas tego trzeciego najdłuższego rajdu od 1940 roku wystawiając inwestorów na ryzyko po trzech latach  bez 10-proc. korekty . To jeszcze jeden powód do niepokoju graczy już i tak zatroskanych, że obie dźwigające rynek branże są wyceniane na ponad 22 - krotność rocznych  zysków. Oznacza to 20-proc. premię wobec wszystkich innych.

- Rynek zmienił się. Przedtem jego kondycja uzależniona była od postrzegania przez inwestorów otoczenia makro, a obecnie  decydujące są oceny perspektyw ograniczonej liczby emisji akcji - zauważa Michael Shaoul, prezes Marketfield Asset Management. , firmy zarządzającej aktywami o wartości 5 miliardów dolarów.

Uzależnienie od coraz mniejszej liczby spółek to znak szczególny dojrzewających rynków byka. W okresie 12 miesięcy poprzedzających apogeum bańki internetowej zaledwie sześć firm produkujących komputery i oprogramowanie  miało 55-proc. udział w zwyżce Standard&Poor's500.

Tę rolę przejęła  grupa firm technologicznych, spośród których wiele zaliczanych do indeksów  handlu detalicznego. Łączne zwyżki  takich spółek jak Amazon.com, Apple, Facebook, Google i Netflix są większe niż S&P500 w tym roku.

To uzależnienie pokazał  obecny sezon wyników. Apple, którego udział w indeksie jest dwukrotnie większy niż jakiejkolwiek innej spółki, 22 lipca 2015 roku  zapoczątkował wyprzedaż akcji informując, że sprzedaż iPhonów  w minionym kwartale wzrosła tylko o 35 proc.. Tydzień wcześniej S&P 500 w górę pociągnął Google, który zaskoczył rynek lepszymi rezultatami finansowymi niż się spodziewano. Indeks zwyżkował mimo, że notowania 72 proc. jego uczestników spadły.

- Rynek cierpi na niedostatek  czynników wzrostu - wskazuje Aaron Clark, zarządzający portfelem w GW&K Investment Management, mającej  aktywa o wartości 25 miliardów dolarów. Za akcje spółek rosnących inwestorzy słusznie  chcą płacić więcej, podkreśla. .

Akcje, które od 2009 roku zyskały na wartości 17 bilionów dolarów  są droższe niż przez 90 proc. czasu w minionej dekadzie, a wyceny zwycięzców  są jeszcze wyższe.

Ochrona zdrowia ciągnie rynek od 2013 roku. Spółki z tego sektora zyskały 87 proc. a ich wskaźnik cena/zysk osiągnął poziom 23,4 i jest 40 proc. powyżej jego średniej  od 2010 roku. Akcje dostawców  dóbr konsumpcyjnych nie pierwszej potrzeby podrożały o 66 proc. a ich C/Z wynosi 22,3 w porównaniu z pięcioletnią  średnia 18. .

Mimo że ceny akcji zmieniają się w najwęższym przedziale w historii coraz  mniej firm dotrzymuje kroku rynkowi. S&P500 Equal Weight Index (wszystkie spółki mają taką samą wagę w indeksie)  w tym roku jest 0,9 proc. na minusie i odstaje o 1,9 pkt proc. od  wskaźnika uwzględniającego kapitalizację spółek.

- Rozmnożenie się funduszy ETF sprawiło, że szerokość rynku przestała być wskaźnikiem zdrowia rynku -.twierdzi Tom Mangan, zarządzający w James Investment Research.

Gospodarka światowa
Amerykańskie taryfy to największy szok handlowy w historii
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Czy Powell nie musi bać się o stanowisko?
Gospodarka światowa
Chiny twierdzą, że nie prowadzą żadnych rozmów handlowych z USA
Gospodarka światowa
Niemcy przewidują stagnację gospodarki w 2025 r.
Gospodarka światowa
Musk obiecał mocniej zajmować się Teslą
Gospodarka światowa
Kakao będzie drożeć jeszcze latami