Ze studium autorstwa Jeffreya Browna i Jiekuna Juanga, profesorów finansów z University of Illinois, wynika, iż akcje spółek, których menedżerowie odwiedzili Biały Dom po takich wizytach średnio spisywały się o 0,9 pkt proc. lepiej niż cały rynek, informuje Bloomberg.
"Dowody zawarte w naszej pracy sugerują, iż dostęp do oficjeli rządowych wysokiego szczebla może być ważnym źródłem konkurencyjnej przewagi dla firm", napisali Brown i Juang.
Sprawdzili też jak po ostatnich wyborach zachowały się kursy firm, które skorzystały na dostępie do Białego Domu podczas prezydentury Baracka Obamy. Trzy dni po glosowaniu notowania tych spółek spisywały się o 0,8 pkt proc. gorzej niż cały rynek.
Brown i Juang nie będą mogli powtórzyć swoich badań za kadencji Trumpa, gdyż nowy prezydent zdecydował, iż informacje o gościach Białego Domu nie będą dostępne publicznie.