Agencja Bloomberg wskazuje, że w niektórych z tych państw opóźnienia są poważne. Część instytucji regulacyjnych zapowiada zaś, że nie będzie rygorystycznie pilnować jej stosowania w pierwszych tygodniach po tym, gdy wejdzie ona w życie.
Prace nad wdrożeniem dyrektywy do krajowego prawa prowadzone są obecnie w 17 państwach Unii. Do poważnych opóźnień doszło m.in. w Luksemburgu, czyli państwie, w którym zarejestrowanych jest wiele funduszy inwestycyjnych. Wciąż trwają tam prace nad ustawami wdrażającymi dyrektywę. Opóźnienia w implementacji dotyczą również Belgii, Holandii, Hiszpanii, Portugalii, Grecji, Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy, Słowacji, Rumunii, Bułgarii, Słowenii i Chorwacji, a także Polski. (Nasz resort finansów opracował projekt ustawy implementującej MiFID II, ale nie został on poddany pod głosowanie w parlamencie).
– Państwa członkowskie kontynuują proces implementacji. Trzeba przyznać, że są relatywne opóźnienia. Oczywiście, z punktu widzenia Komisji Europejskiej, bardzo uważnie przyglądamy się procesowi implementacji dyrektywy, by mieć pewność, że jej wdrożenie będzie jednolite w całej UE – mówił niedawno Vladis Dombrovskis, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej. Nawet jednak w państwach, w których już wdrożono dyrektywę MiFID II, regulatorzy dają sygnały, że nie będą zbyt gorliwie jej pilnować tuż po jej wejściu w życie. „Jesteśmy świadomi tego, że harmonogram jest napięty. Z tego powodu zachowamy proporcje, zwłaszcza w początkowej fazie obowiązywania nowych obowiązków nadzorczych" – pisze Anja Schuchhardt, rzeczniczka BaFinu, czyli niemieckiego urzędu nadzoru finansowego. FCA, brytyjski urząd regulacji rynkowych, zapewnia zaś, że „na początku nie przyjmie ścisłego podejścia w nakładaniu kar", a początkowy liberalizm będzie uzasadniony ze względu na skalę zmian w prawie.
Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) już dał do zrozumienia, że sprecyzowanie pewnych przepisów dotyczących niektórych derywatów może się opóźnić, by dać uczestnikom rynku więcej czasu na dostosowanie.