W pierwszym półroczu ukraińska hrywna zyskała najwięcej wobec dolara spośród wszystkich walut na świecie – umocniła się o 6,8 proc. Później nastroje inwestorów gwałtownie się jednak zmieniły i hrywna straciła od połowy lipca wobec dolara blisko 7 proc. W efekcie kurs doszedł w zeszłym tygodniu do 28,5 hrywny za 1 USD, zbliżając się do szczytu ze stycznia. To skłoniło Narodowy Bank Ukrainy do podwyżki głównej stopy procentowej aż do 18 proc.
Problemy z MFW
To już trzecia podwyżka ukraińskich stóp procentowych w tym roku. Od połowy grudnia główna stopa poszła w górę o 350 pkt baz. Jest już wyższa niż np. w Turcji (17,25 proc.), a jej niedawna podwyżka przyczyniła się do tego, że ukraińska waluta odrobiła niewielką część strat do dolara w końcówce zeszłego tygodnia. W piątek po południu za 1 USD płacono 28,2 hrywny.
Ukraińskiemu bankowi centralnemu udaje się też wyhamować inflację. O ile w styczniu sięgała 14,1 proc. r./r., o tyle w lipcu już tylko 8,9 proc. Wciąż jest powyżej celu wynoszącego 4,5–6,5 proc., ale widać postępy. Towarzyszy temu przyspieszenie wzrostu gospodarczego, który wyniósł w drugim kwartale 3,6 proc.
Trzeba jednak pamiętać, że Ukraina dopiero wychodzi z ciężkiego kryzysu i może być uznawana przez inwestorów za jedno ze słabych ogniw na rynkach. Zwłaszcza że Międzynarodowy Fundusz Walutowy od ponad roku wstrzymuje pomoc finansową dla tego kraju. MFW naciska przy tym na ukraińskie władze, by pozwoliły na dużą podwyżkę cen gazu dla klientów detalicznych. Trudno będzie ją jednak przeprowadzić przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi.
– Narodowy Bank Ukrainy robi to, co trzeba, podczas gdy politycy wciąż się spierają z MFW na temat podwyżek cen gazu. Wygląda na to, że bank centralny jest obecnie jedynym obrońcą gospodarki – twierdzi Tim Ash, strateg z Bluebay Asset Management LLP.