Ostatnie złe wiadomości dla Boeinga pojawiły się w środę po południu. Stany Zjednoczone dołączyły do innych krajów (w tym Polski) i uziemiły swoje samoloty 737 Max. Natychmiast po tym, kiedy prezydent Donald Trump ogłosił uziemienie samolotów, akcje Boeinga staniały o 3 proc., jednak na koniec sesji zdrożały o 0,4 proc.
Uziemienie w USA nastąpiło po dwóch śmiertelnych wypadkach w ciągu ostatnich pięciu miesięcy z udziałem samolotu 737 Max 8. Jedna z maszyn rozbiła się w październiku w Indonezji, druga należąca do Ethiopian Airlines w niedzielę.
Boeing poinformował, że jest pewny bezpieczeństwa swoich samolotów, ale sam zalecił czasowe wycofanie maszyn z użytku, kierując się m.in. chęcią uspokojenia pasażerów co do bezpieczeństwa statków powietrznych.
Koszt uziemienia wszystkich samolotów 737 Max może wynosić od 1 do 5 mld USD – wynika z szacunków firm Melius Research i Jefferies. Dane zakładają trzymiesięczne wykluczenie samolotów z użytku. Boeing powinien poradzić sobie z takimi kosztami – w zeszłym roku osiągnął rekordowe przychody na poziomie 101 mld USD i zysk 10,6 mld USD. W tym roku prognozy zakładały osiągnięcie jeszcze lepszych wyników, jednak skutki katastrofy mogą negatywnie wpłynąć na finanse spółki. Jednym z większych kosztów dla Boeinga będą prawdopodobnie rekompensaty dla linii lotniczych, które posiadają łącznie 370 uziemionych samolotów. W środę Bjoern Kjos, prezes norweskich linii lotniczych, powiedział, że będzie ubiegał się o odszkodowanie od Boeinga za utracone przychody z powodu uziemienia 18 samolotów 737 Max, które posiada firma.
Wahania notowań akcji nie ominęły również amerykańskich przewoźników, którzy w swojej flocie posiadają modele 737 Max. Notowania American Airlines, Southwest Airlines i United Airlines spadały wczoraj, jednak ostatecznie zakończyły sesje na zielono. Jest bardzo możliwe, że Boeing zrekompensuje trzem przewoźnikom - którzy posiadają łącznie 67 maszyn – utracone przychody.