Roczne tempo wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej – czyli w firmach niezależnie od liczby pracowników oraz w sferze budżetowej – okazało się w III kwartale br. niższe niż w pierwszym (14,4 proc.) i drugim (14,7 proc.). Było to zgodne z oczekiwaniami ekonomistów, aczkolwiek skala nieco zaskoczyła. Opublikowana kilka dni temu najnowsza projekcja NBP przewidywała, że przeciętna płaca poszła w górę w III kwartale o 14 proc. r./r. Roczne tempo wzrostu wynagrodzeń w Polsce pozostaje jednak wysokie. Dość zauważyć, że odczyt 13,4 proc. za III kwartał to szósty z najwyższych wyników w tym wieku. Z drugiej strony wynik gorszy od oczekiwań oraz fakt, że kwartał do kwartału przeciętne wynagrodzenie urosło „tylko” o 1,5 proc., najmniej od 2018 r., sugerują, że sytuacja płacowa w Polsce (choć wciąż rozgrzana) nieco chłodnieje.

Dynamikę wynagrodzeń windują podwyżki w sferze budżetowej o 20–30 proc. (dla administracji publicznej i nauczycieli) z pierwszej połowy roku oraz podwyżki płacy minimalnej (w III kwartale o ponad 19,4 proc. rok do roku). Cały czas ekonomiści widzą też efekt presji płacowej związanej z próbą rekompensaty przez pracowników strat inflacyjnych z poprzednich lat. Wzrost płac w sferze budżetowej jest wyższy niż w sektorze przedsiębiorstw (czyli firmach z ponad dziewięcioma pracownikami). Na razie znamy dane wyłącznie z tej drugiej grupy: przeciętna płaca brutto urosła tam przez rok o 10,8 proc. rok do roku. W II kwartale, za który mamy już pełne dane, przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw urosło o 10,9 proc. rok do roku, a w sferze budżetowej aż o 25,2 proc. Tempo wzrostu wynagrodzeń pozostaje wysokie też w ujęciu realnym. Wyniosło ono w III kwartale około 8,6 proc. rok do roku. Owszem, sporo spadło względem I i II kwartału (wówczas kolejno sięgało 11,1 i 11,8 proc.), gdy wyższa była dynamika nominalna, a równocześnie niższa inflacja. Niemniej to i tak trzeci spośród najwyższych wyników w XXI wieku.

Ekonomiści spodziewają się, że tempo wzrostu wynagrodzeń w Polsce będzie sukcesywnie spowalniać, choć pozostanie dość wysokie. Listopadowa projekcja NBP zakładała, że w ostatnim kwartale 2024 r. wyniesie 13,7 proc., choć słabszy od prognoz wynik za III kwartał (13,4 proc. zamiast przewidywanych 14 proc.) każe patrzeć na tę prognozę z ostrożnością. Pod koniec 2025 r. według listopadowej projekcji NBP dynamika wynagrodzeń w Polsce ma już sięgać 7,2 proc. r./r. Nie będzie już jej tak sprzyjać jak w 2024 r. skala wzrostu płacy minimalnej i w sferze budżetowej. Z ankiet NBP wynika też, że coraz mniej firm zakłada podwyżki (i w coraz mniejszej skali).

Warto pamiętać, że kwota 8161,62 zł przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w III kw. mówi niewiele o całej siatce płac. Inne dane GUS wskazują, że mediana wynagrodzeń w Polsce (czyli kwota, powyżej i poniżej której zarabia równo połowa osób) jest o około jedną piątą niższa niż średnia, oscylując w okolicach 6,5 tys. zł brutto. Poniżej przeciętnej pensji zarabia około dwóch trzecich pracujących.