W I kwartale wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, rósł średnio w tempie 17 proc. rok do roku. Na początku stycznia br. uczestnicy konkursu „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” na najlepszego analityka makroekonomicznego przeciętnie oczekiwali, że inflacja w I kwartale przyspieszy do 18 proc. z 17,3 proc. w ostatnim kwartale ub.r. Tej niespodzianki nie uznali jednak za wskazówkę, że presja na wzrost cen w polskiej gospodarce jest słabsza niż zakładali. Przeciwnie, ich wiara w szybką dezinflację osłabła.
Lepka inflacja bazowa
W styczniu uczestnicy naszego konkursu przeciętnie prognozowali, że inflacja w 2023 r. wyniesie średnio 12,9 proc. rocznie po 14,3 proc. w 2022 r. Obecnie spodziewają się wyniku na poziomie 12,8 proc. Biorąc pod uwagę to, że w I kwartale inflacja była o 1 pkt proc. poniżej oczekiwań, te prognozy implikują, że wyższa będzie w kolejnych kwartałach. Spośród okresów, które obejmowały zarówno prognozy formułowane w styczniu, jak i te kwietniowe, największa zmiana oczekiwań dotyczy IV kwartału. Ekonomiści oczekują, że inflacja wyniesie wtedy 9,1 proc., zamiast 8,8 proc. W I kwartale 2024 r. wynosić ma, jak sugerują aktualne prognozy, średnio 8 proc.
Tę zmianę oczekiwań tłumaczą w pewnym stopniu zmiany w składzie CPI (GUS aktualizuje go co roku, aby odzwierciedlał strukturę wydatków konsumpcyjnych przeciętnego gospodarstwa domowego), których w styczniu ekonomiści jeszcze nie znali. Ważniejsze jednak było zachowanie tzw. inflacji bazowej (po wyłączeniu cen energii i żywności), która nie tylko nie zwalnia, ale nawet przyspiesza. – Dane o inflacji bazowej wskazują w naszej ocenie na utrzymującą się wysoką presję inflacyjną w polskiej gospodarce, której ważnym źródłem pozostaje podwyższona dynamika płac w sektorze przedsiębiorstw – tłumaczy Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole BP.
Konsumpcja w zapaści
Obawy ekonomistów, że inflacja będzie bardziej uporczywa niż się dotąd wydawało, wpłynęły na ich oczekiwania pod adresem RPP. W styczniu 19 spośród 36 zespołów i indywidualnych analityków uczestniczących w konkursie „Parkietu” i „Rz” zakładało, że RPP zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych w IV kwartale br., obecnie tego zdania jest tylko 14 z nich. Zniknęły praktycznie prognozy znaczącego poluzowania polityki pieniężnej w tym roku (obniżki stopy referencyjnej poniżej 6 proc.). Nawet w I kwartale 2024 r. ekonomiści przeciętnie widzą miejsce jedynie na jedną, niewielką obniżkę głównej stopy NBP.