Ekonomiści tracą wiarę w szybką dezinflację

Spowolnienie gospodarcze w Polsce będzie nieco głębsze niż wydawało się jeszcze kwartał temu, a mimo to inflacja będzie wolniej opadała w kierunku celu NBP.

Publikacja: 16.04.2023 21:00

Ekonomiści tracą wiarę w szybką dezinflację

Foto: Adobestock

W I kwartale wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, rósł średnio w tempie 17 proc. rok do roku. Na początku stycznia br. uczestnicy konkursu „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” na najlepszego analityka makroekonomicznego przeciętnie oczekiwali, że inflacja w I kwartale przyspieszy do 18 proc. z 17,3 proc. w ostatnim kwartale ub.r. Tej niespodzianki nie uznali jednak za wskazówkę, że presja na wzrost cen w polskiej gospodarce jest słabsza niż zakładali. Przeciwnie, ich wiara w szybką dezinflację osłabła.

Lepka inflacja bazowa

W styczniu uczestnicy naszego konkursu przeciętnie prognozowali, że inflacja w 2023 r. wyniesie średnio 12,9 proc. rocznie po 14,3 proc. w 2022 r. Obecnie spodziewają się wyniku na poziomie 12,8 proc. Biorąc pod uwagę to, że w I kwartale inflacja była o 1 pkt proc. poniżej oczekiwań, te prognozy implikują, że wyższa będzie w kolejnych kwartałach. Spośród okresów, które obejmowały zarówno prognozy formułowane w styczniu, jak i te kwietniowe, największa zmiana oczekiwań dotyczy IV kwartału. Ekonomiści oczekują, że inflacja wyniesie wtedy 9,1 proc., zamiast 8,8 proc. W I kwartale 2024 r. wynosić ma, jak sugerują aktualne prognozy, średnio 8 proc.

Tę zmianę oczekiwań tłumaczą w pewnym stopniu zmiany w składzie CPI (GUS aktualizuje go co roku, aby odzwierciedlał strukturę wydatków konsumpcyjnych przeciętnego gospodarstwa domowego), których w styczniu ekonomiści jeszcze nie znali. Ważniejsze jednak było zachowanie tzw. inflacji bazowej (po wyłączeniu cen energii i żywności), która nie tylko nie zwalnia, ale nawet przyspiesza. – Dane o inflacji bazowej wskazują w naszej ocenie na utrzymującą się wysoką presję inflacyjną w polskiej gospodarce, której ważnym źródłem pozostaje podwyższona dynamika płac w sektorze przedsiębiorstw – tłumaczy Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole BP.

Konsumpcja w zapaści

Obawy ekonomistów, że inflacja będzie bardziej uporczywa niż się dotąd wydawało, wpłynęły na ich oczekiwania pod adresem RPP. W styczniu 19 spośród 36 zespołów i indywidualnych analityków uczestniczących w konkursie „Parkietu” i „Rz” zakładało, że RPP zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych w IV kwartale br., obecnie tego zdania jest tylko 14 z nich. Zniknęły praktycznie prognozy znaczącego poluzowania polityki pieniężnej w tym roku (obniżki stopy referencyjnej poniżej 6 proc.). Nawet w I kwartale 2024 r. ekonomiści przeciętnie widzą miejsce jedynie na jedną, niewielką obniżkę głównej stopy NBP.

Za paradoks można uznać to, że obawy o uporczywość inflacji towarzyszą oczekiwaniom, że spowolnienie w polskiej gospodarce okaże się głębsze niż wydawało się na początku br. Wtedy ekonomiści przeciętnie oczekiwali, że PKB Polski w 2023 r. będzie rósł średnio w tempie 0,7 proc. r./r. – uwzględniając spadek w I kwartale o niespełna 0,8 proc. Dziś wydaje się, że I kwartał był gorszy, a zniżka PKB sięgnęła 1,2 proc. r./r. A w trzech pozostałych kwartałach br. ekonomiści spodziewają się dziś nieco słabszego wzrostu PKB niż w styczniu: średnio o 1 proc. zamiast 1,2 proc. – Na początku roku były powody, aby uważać, że większość prognoz jest zbyt ostrożna raczej niż zbyt optymistyczna. Ceny energii wyraźnie spadały, co poprawiło koniunkturę w niektórych energochłonnych branżach, a do tego otwarcie Chin po covidzie sugerowało solidne wsparcie dla handlu międzynarodowego. Teraz sytuacja w otoczeniu zewnętrznym jest mniej korzystna. Zawirowania w sektorze finansowym mogą schłodzić akcję kredytową. Popyt zewnętrzny, na który liczyliśmy, będzie słabszy. Do tego coraz wyraźniej widoczne są negatywne skutki wysokiej inflacji – tłumaczył w wywiadzie dla „Parkietu” Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego, którego zespół zwyciężył w naszym konkursie w 2022 r.

Te negatywne skutki inflacji to głównie tąpnięcie konsumpcji, które w ocenie ekonomistów będzie głębsze niż wydawało się w styczniu.

Opinia

materiały prasowe

Popyt inwestycyjny będzie silniejszy niż konsumpcyjny

Marcin Klucznik ekonomista w Polskim Instytucie Ekonomicznym

Polska gospodarka prawdopodobnie minęła szczyt inflacji oraz dołek spowolnienia. Kolejne kwartały pokażą stopniową poprawę wskaźników gospodarczych. Tempo normalizacji będzie powolne – wzrost gospodarczy pozostanie poniżej długookresowego potencjału, a powrót inflacji do celu NBP to perspektywa raczej lat niż miesięcy.

Najnowsza ankieta wśród uczestników konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego przyniosła niewielką obniżkę prognoz dynamiki PKB. Przeciętna prognoza wskazuje, że wzrost w IV kwartale wyniesie 1,8 proc. rok do roku – to o 0,2 pkt proc. mniej, niż prognozowano kwartał temu. Słabsze prognozy można łączyć w dużej mierze z lepszym uwzględnieniem odpływu uchodźców z Polski. Dane PESEL wskazują, że liczba obywateli Ukrainy szukających schronienia w Polsce spadła z ponad 1,5 mln w szczycie poniżej 1,0 mln obecnie. Uchodźcy zauważalnie podnieśli wyniki konsumpcji w zeszłym roku, a dodatkowo wielu z nich weszło na rynek pracy. Szacujemy, że ich obecność podbiła wzrost PKB w 2022 r. o co najmniej 1,2 pkt proc. Częściowe powroty, które obserwujemy, będą osłabiać wyniki gospodarki – spodziewamy się, że obniżą wzrost PKB w tym i przyszłym roku łącznie o 0,5 pkt proc.

Analitycy pozostają dość optymistyczni w ocenie inwestycji. Konsensus wskazuje, że przez najbliższe cztery kwartały ich wzrost będzie przewyższał wzrost konsumpcji średnio o prawie 1 pkt proc. Widzimy dwa główne motory inwestycji w br. Pierwszy to środki publiczne na prefinansowanie KPO – grupa PFR ogłosiła, że wydatki w tym roku mogą sięgnąć 15 mld zł. Drugim mogą być prywatne nakłady firm przemysłowych na poprawę efektywności energetycznej. Pomimo ostatnich spadków cen energii wciąż pozostają one kilkakrotnie wyższe niż w 2019 r. Perspektywa trwale wysokich cen jest podręcznikowym bodźcem dla inwestycji.

Najmniej optymistyczną częścią prognoz pozostaje inflacja. Minęła ona już swój szczyt, a kolejne miesiące przyniosą jej dalszy spadek, ale następuje on wolniej, niż oczekiwano. A inflacja bazowa przyspiesza. Analitycy podnoszą więc prognozy wzrostu CPI. Obecny konsensus sugeruje, że inflacja może spaść w końcówce roku do 9,1 proc. Bardziej pesymistyczne są też instytucje – Międzynarodowy Fundusz Walutowy wskazuje, że inflacja może spaść w okolice celu NBP dopiero w 2026 r.

Wysoka inflacja w naturalny sposób oddala obniżki stóp procentowych. Kwartał temu większość analityków spodziewała się co najmniej jednej obniżki w końcówce br. Teraz analitycy podchodzą do tej perspektywy z większą dozą sceptycyzmu – 21 spośród 35 wyklucza możliwość cięcia stóp w tym roku. Ogólnie do prognoz ekonomistów można dziś podchodzić z umiarkowanym optymizmem. Polska gospodarka wykazywała się jak dotąd zaskakującą odpornością na szoki wywołane przez pandemię i wojnę w Ukrainie, ale na horyzoncie mogą się czaić ciemniejsze chmury – wciąż wysoka inflacja oraz spowolnienie w gospodarce światowej.

Zasady konkursu: jak wyłaniamy najlepszego analityka

Konkurs na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowany jest przez redakcje „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” od 2007 r. Obecnie trwają edycje XVI i XVII, w których oceniamy prognozy na 2023 i 2024 r. Rywalizacja jest otwarta dla wszystkich, którzy chcą sprawdzić swoje umiejętności analityczne: ekonomistów z instytucji finansowych i ośrodków badawczych, niezależnych ekspertów, a także pracowników naukowych i studentów.

Uczestnicy konkursu (obecnie jest ich 36) cztery razy do roku nadsyłają prognozy na cztery kolejne kwartały dla ośmiu wskaźników makroekonomicznych i rynkowych. Za każdą prognozę mogą otrzymać od 0 do 1 pkt w zależności od tego, jak wypada ona na tle faktycznego odczytu danego wskaźnika oraz przewidywań innych uczestników. Podsumowując prognozy na dany kwartał, największą wagę przypisujemy tym formułowanym najwcześniej (z rocznym wyprzedzeniem), najmniejszą zaś najświeższym (sporządzonym kwartał wcześniej). W rankingu ogólnym największą wagę mają punkty za prognozy PKB i CPI.

Zwycięzcą ostatniej zakończonej edycji konkursu, dotyczącej prognoz na 2022 r., był zespół ING Banku Śląskiego, który wyprzedził analityków z Polityki Insight i BNP Paribas Bank Polska. Rok wcześniej triumfował dr Wojciech Zatoń z Uniwersytetu Łódzkiego, który zwyciężył też w 2017 r. Dwoma zwycięstwami w historii konkursu mogą pochwalić się jeszcze tylko Mikołaj Raczyński i Janusz Jankowiak (ten drugi od kilku lat nie bierze już udziału w konkursie).

Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację