Presja inflacyjna w polskiej gospodarce nie gaśnie

W marcu zgodnie z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów inflacja zaczęła w końcu hamować. To jednak wyłącznie efekt korekty cen paliw i energii w połączeniu z wysoką bazą odniesienia sprzed roku. W pozostałych kategoriach wzrost cen jest wciąż rozpędzony.

Publikacja: 02.04.2023 21:00

Presja inflacyjna w polskiej gospodarce nie gaśnie

Foto: Damian Lemański

Wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w marcu o 16,2 proc. rok do roku, najmniej od sierpnia 2022 r. – oszacował wstępnie GUS. Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści jednomyślnie spodziewali się spadku inflacji z 18,4 proc. w lutym, ale na ogół głębszego. Tylko cztery spośród 22 zespołów analitycznych uczestniczących w tej sondzie liczyły się z wynikiem powyżej 16 proc. (patrz tabela).

W stosunku do poprzedniego miesiąca CPI wzrósł w marcu o 1,2 proc., tak samo jak w lutym. Wprawdzie w styczniu wzrósł bardziej, ale w ostatnich dwóch miesiącach 2022 r. zwyżki były mniejsze. – To zdecydowanie bardziej gorzki niż słodki odczyt – skomentowali ekonomiści z banku Pekao.

Mechaniczna zniżka

– Dezinflacja jak dotąd sprowadza się jedynie do efektów statystycznych – zauważyli ekonomiści z mBanku. Odnieśli się do tego, że marcowe wyhamowanie wzrostu CPI to przede wszystkim efekt wysokiej bazy odniesienia sprzed roku w przypadku cen paliw i nośników energii, szczególnie opału. Paliwa do prywatnych środków transportu podrożały w marcu o zaledwie 0,2 proc. rok do roku, najmniej od lutego 2021 r. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny na stacjach benzynowych zmalały o 1,8 proc. Z kolei nośniki energii (gaz, prąd, opał) podrożały w marcu o 26 proc. rok do roku, najmniej od roku, po 31,1 proc. miesiąc wcześniej. W stosunku do lutego ceny nośników energii zmalały o 0,6 proc.

Impetu nie tracą natomiast ceny żywności i napojów bezalkoholowych, które w marcu wzrosły 24 proc. rok do roku, tak samo jak w lutym. W stosunku do poprzedniego miesiąca podskoczyły o 2,3 proc., najbardziej od października. To oznacza, że tylko od początku roku żywność podrożała już o ponad 6 proc. Prawdopodobnie (szczegółowe dane GUS opublikuje w połowie kwietnia) inflację w tej kategorii towarów windują ceny owoców i warzyw.

Na podstawie wstępnych danych GUS ekonomiści szacują, że tzw. inflacja bazowa, nieobejmująca cen energii i żywności, wyniosła w marcu około 12,2 proc. rok do roku, po 12 proc. w lutym. Jak wyliczają ekonomiści z mBanku, ceny w kategoriach bazowych po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych wzrosły o 1,1 proc. w porównaniu z miesiącem poprzednim, tak samo jak w lutym, ale bardziej niż w czterech ostatnich miesiącach 2022 r. To sugeruje, że bieżąca presja inflacyjna w polskiej gospodarce nie tylko nie słabnie, ale nawet się nasila.

Lepkie ceny usług

Uporczywość inflacji bazowej jest zaskakująca w kontekście słabości popytu konsumpcyjnego w Polsce. W lutym sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym (w cenach stałych) zmalała o 5 proc. rok do roku. Nie licząc pandemicznych wahań, związanych z okresowymi ograniczeniami w handlu, był to największy spadek tego wskaźnika od co najmniej 2006 r. W marcu, jak przeciętnie oceniają ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści, sprzedaż tąpnęła jeszcze bardziej, o 5,7 proc. rok do roku. Niektórzy liczą się z jej załamaniem o około 9 proc.

Słabnący popyt konsumpcyjny, który jest odzwierciedleniem topniejącej pod wpływem inflacji siły nabywczej dochodów gospodarstw domowych, zaczyna się przekładać na możliwości podwyższania cen przez sprzedawców. W marcu, jak wynika z ankietowych badań Komisji Europejskiej wśród firm, wskaźnik przewidywań cenowych w handlu detalicznym znalazł się na poziomie najniższym od października 2021 r. – Znaczna część podwyższonej inflacji bazowej to tzw. efekty drugiej rundy szoków kosztowych, które powinny w najbliższych miesiącach słabnąć w otoczeniu słabego popytu konsumpcyjnego – ocenia Urszula Kryńska, ekonomistka z PKO BP. Jak jednak zastrzega, większą niepewność budzi trajektoria cen usług, również zaliczanych do inflacji bazowej. – W tym przypadku rosnące ceny odzwierciedlają też presję generowaną przez koszty pracy oraz w pewnym zakresie mechanizmy indeksacyjne (np. w zdrowiu i edukacji) – tłumaczy.

Jastrzębie nastroje w RPP

Ekonomiści podtrzymują prognozy, wedle których inflacja ogółem będzie hamowała także w kolejnych miesiącach, większość z nich wciąż też uważa, że pod koniec roku dynamika CPI będzie już jednocyfrowa. Ale to, że zmaleje w okolice 7 proc., jak oceniał niedawno prezes NBP Adam Glapiński, staje się coraz bardziej wątpliwe. – Już w czerwcu ceny będą prawdopodobnie o 7 proc. wyższe niż w grudniu, co oznacza, że scenariusz prezesa Glapińskiego, zakładający spadek inflacji do 6–7 proc. na koniec roku, stanie się bardzo mało realistyczny. My spodziewamy się na koniec roku inflacji na poziomie 10 proc. – napisali w komentarzu do piątkowych danych ekonomiści z Santander Bank Polska.

Powolny spadek inflacji CPI oraz uporczywość inflacji bazowej, na którą wskazywały już lutowe dane, wyraźnie wpłynęły na oczekiwania inwestorów co do stóp procentowych w Polsce. Jeszcze w połowie marca, tuż przed tym, jak GUS opublikował dane o inflacji w lutym, w kontraktach terminowych na WIBOR 3M wyceniana była obniżka stopy referencyjnej NBP o 0,75–1 pkt proc. w perspektywie roku. Obecnie wyceniana jest obniżka o 0,5 pkt proc. i to raczej na początku 2024 r., a nie w IV kwartale br., jak wcześniej oczekiwali inwestorzy. Do tej zmiany przewidywań przyczyniły się też wypowiedzi niektórych członków RPP, m.in. Ireneusza Dąbrowskiego, który wcześniej mówił o możliwości poluzowania polityki pieniężnej w br., a ostatnio wskazywał, że nie należy oczekiwać pochopnych obniżek stóp.

Najbliższe posiedzenie RPP zaplanowane na ten tydzień zakończy się w środę. Ekonomiści są zgodni co do tego, że stopa referencyjna NBP zostanie utrzymana na poziomie 6,75 proc. Ważny będzie jednak ton komunikatu oraz wypowiedzi prezesa NBP na czwartkowej konferencji prasowej. Zdaniem ekonomistów PKO BP obniżka stóp procentowych w br. jest wciąż możliwa, o ile w ostatnich miesiącach roku inflacja będzie jednocyfrowa, a prognozy będą wskazywały na jej dalszy spadek. – RPP może się jednak powstrzymać z zapowiedziami ewentualnych obniżek, dopóki nie zobaczy dezinflacji w kategoriach bazowych – podkreśla Kryńska.

Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację