Opinia do projektu ustawy budżetowej na 2022 roku została przyjęta na ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (9 listopada) większością głosów. 15 listopada NBP opublikował ją na swojej stronie, nie zawiera ona jednak zdania odrębnego zgłoszonego przez członków Rady Ludwika Koteckiego i Joannę Tyrowicz.
W niedzielę (20 listopada) Kotecki udostępnił to „zdanie odrębne” w mediach społecznościowych. – Główne braki, na które zwróciliśmy uwagę to: nieodniesienie się do coraz mniejszej przejrzystości finansów publicznych w Polsce, niezaopiniowanie odejścia de facto od stabilizującej reguły wydatkowej, nieuwzględnienie w budżecie państwa części wydatków publicznych, brak opinii o poprawności i ryzykach dla prognozy dochodów budżetowych w przyszłym roku, podwyższone ryzyka dotyczące finansowania potrzeb pożyczkowych państwa, ryzyko nieotrzymania środków z Krajowego Planu Odbudowy – pisze Ludwik Kotecki. - W efekcie, z punktu widzenia inflacji, mamy naszym zdaniem do czynienia z silnie procykliczną i proinflacyjną polityką budżetową w 2022 roku i co najwyżej neutralną (niepomagającą w walce z inflacją) polityką budżetową w 2023 roku – zaznacza.
Poprawek naniesionych do opinii przez Koteckiego i Tyrowicz jest całkiem sporo. Przykładowo w oficjalnej opinii Rada zauważa, że podobnie jak w poprzednich latach, projekt budżetu obejmuje jedynie część dochodów i wydatków sektora finansów publicznych, a część działań rządu będzie finansowana ze środków pozabudżetowych. W zdaniu odrębnym dodano, że w efekcie tego „budżet państwa traci odpowiednią rangę związaną z jego konstytucyjnym szczególnym charakterem oraz centralną pozycją w systemie finansów publicznych”. „Zmniejsza to też przejrzystość finansów publicznych i ogranicza zasadę jawności finansów publicznych wyrażoną w ustawie o finansach publicznych”, a zmieniona stabilizująca reguła wydatkowa przestała spełniać jej pierwotną funkcję antycyklicznego stabilizatora finansów publicznych.
Czytaj więcej
Pogorszenie niektórych wskaźników stabilności makroekonomicznej Polski większość ekonomistów uważa za przejściową konsekwencję dwóch z rzędu kryzysów. Najwięcej obaw budzi bardzo ekspansywna polityka fiskalna, która nie tylko utrudnia NBP walkę z inflacją, ale też podniesie w przyszłości koszty obsługi zadłużenia. Wydaje się jednak, że rząd dostrzegł już olbrzymi problem.