Zbigniew Kaniewski, Jacek Socha, Andrzej Mikosz, Kazimierz Marcinkiewicz oraz Wojciech Jasiński – tych pięciu byłych ministrów skarbu może mieć wkrótce duże problemy. Najwyższa Izba Kontroli skierowała do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez nich przestępstwa. Sprawa dotyczy zaniechania obowiązków przy prywatyzacji Zakładów Mięsnych „Płock”. Zdaniem NIK, niepodejmowanie prób prywatyzacji od 2004 do 2007 r. przyczyniło się do upadłości tej spółki.
[srodtytul]Nikt nie chciał tego sprzedać?[/srodtytul]
– W efekcie zaniechań ministerstwa ZM Płock nie pozyskały niezbędnych do rozwoju środków. Firma nie mogła dostosować się do unijnych wymagań sanitarno-weterynaryjnych i pod koniec 2007 roku musiała zaprzestać produkcji – wyjaśnia Paweł Biedziak, rzecznik NIK.Pierwszą odrzuconą ofertą prywatyzacyjną była ta z 2002 r., złożona przez Zakłady Mięsne Duda. Tego Izba nie kwestionowała, ponieważ inwestor obniżał oferowaną cenę. Później MSP nie zareagowało na trzy kolejne propozycje kupna. – Tymczasem podczas kontroli urzędnicy odpowiedzialni w ministerstwie skarbu za prywatyzację nie potrafili wyjaśnić, dlaczego nie podjęto rozmów z potencjalnymi inwestorami, dlaczego nie przedłużono umowy z doradcą prywatyzacyjnym, a wreszcie dlaczego departamenty ministerstwa nie przekazywały sobie informacji o trudnej sytuacji zakładów mięsnych w Płocku – wyjaśnia Jacek Jezierski, prezes NIK.
[srodtytul]Skarb stracił 17 mln zł[/srodtytul]
Zdaniem Izby, wszystkie nieprawidłowości, do których doszło przy „prywatyzacji” ZM Płock, spowodowały straty rzędu 17 mln zł. W myśl kodeksu karnego wiąże się to z narażeniem Skarbu Państwa na szkodę majątkową wielkich rozmiarów. Czyn ten, popełniony nieumyślnie, jest zagrożony karą pozbawienia wolności do trzech lat.Obecne kierownictwo resortu skarbu nie obawia się w przyszłości tego rodzaju zarzutów. – NIK w tym przypadku stawia zarzuty zaniechania. A wiadomo, że dzisiaj prywatyzacja i pozyskanie kapitału jest koniecznością, aby spółki te mogły dalej funkcjonować. Inaczej w przyszłości będzie się nimi zajmować nie ministertwo, ale syndyk – odpowiada Maciej Wewiór, rzecznik MSP.