Tylko na początku wczorajszych notowań obserwowaliśmy w Warszawie większe wahania. Na starcie przeważała podaż, jednak już po kilkudziesięciu minutach siły się wyrównały i do końca sesji główne wskaźniki oscylowały wokół kreski. Ostatecznie WIG zyskał 0,21 proc., a WIG20 symboliczne 0,09 proc. Mała zmienność sugeruje, że inwestorzy raczej myśleli już o przygotowaniach świątecznych, a nie o handlu. Nie można wykluczyć, że podobnie będzie też dzisiaj. Indeksy są bardzo blisko szczytów, za cały rok legitymują się stopami zwrotu rzędu 37 proc. (WIG) i 31 proc. (WIG20) i utrzymanie status quo powinno wszystkich zadowalać. Podobnie niskie wahania mieliśmy wczoraj w Europie Zachodniej, choć tam akurat delikatną przewagę mieli sprzedający. DAX i CAC40 straciły odpowiednio niespełna 0,3 proc. i 0,2 proc. Więcej działo się natomiast za oceanem, gdzie inwestorzy postanowili nie dopuścić do rozwinięcia korekty, która pojawiła się w środę. Kupujący wzięli się więc do pracy i przesunęli S&P 500 w górę o 1 proc., a indeks rynku Nasdaq nawet o 1,2 proc. Analitycy podkreślają, że straty nie zostały w całości odrobione, niemniej jednak kluczowe wsparcia przed dzisiejszą, ostatnią w tym tygodniu sesją są bezpieczne.
Zmienność znów może być niewielka
Michał Krajczewski, BM BNP Paribas Bank Polska
Czwartkowa sesja na GPW nie przyniosła większych zmian, co pokazuje, że inwestorzy mogą być już myślami bliżej Świat. Chociaż obroty były nienajgorsze i wyniosły na całym rynku ponad 1,1 mld PLN to nie wpłynęło to na mocniejsze ruchy indeksów.