Poranek maklerów: Jankeskie niedźwiedzie weszły do gry

Wczorajsza dość znacząca korekta na Wall Street może zapowiadać pogorszenie nastrojów na europejskich giełdach. Ale losy dzisiejszej sesji nie są zdaniem analityków przesądzone.

Publikacja: 21.12.2023 09:12

Poranek maklerów: Jankeskie niedźwiedzie weszły do gry

Foto: AdobeStock

W Nowym Jorku większa część środowej sesji przebiegła spokojnie, a do wyprzedaży doszło w ostatnich godzinach handlu. Indeksy poniosły podobne straty. Dow Jones został przeceniony o 1,3 proc., a S&P 500 i Nasdaq po około 1,5 proc. Eksperci podkreślają, że pretekstem do wyprzedaży raczej nie były żadne dane czy raporty spółek, lecz było to odreagowanie ostatnich zwyżek i mocnego wykupienia rynku. I nie jest to żaden punkt zwrotny. Zresztą widać to było już w dzisiejszych notowaniach kontraktów terminowych, w których futures na amerykańskie indeksy kierowały się na północ. Mimo to sesja w Europie, gdzie wczoraj poza Londynem (wzrost o 1 proc.) przeważał marazm, może rozpocząć się na minusach. Na GPW w środę początkowo obserwowaliśmy zwyżki, a WIG ustanowił nowy historyczny rekord w ujęciu intraday (79 465,55 pkt), zaś WIG20 nowy rekord hossy (2380,4 pkt). Później jednak przewagę uzyskała podaż i niewielka korekta stała się faktem. Piotr Neidek z mBanku zwraca uwagę, że WIG20 znalazł się tuż pod długoterminową linią bessy i aby maszerować dalej na północ, musi się z nią uporać.

Silna wyprzedaż w końcówce sesji w USA

Kamil Cisowski, DI Xelion

Akcje europejskie otwierały się w środę na plusach, ale podobnie jak w poprzednich dniach popyt w trakcie sesji mocno szwankował. W ciągu pierwszych dwóch godzin handlu większość głównych indeksów (poza FTSE100) spadła na poziomy neutralne lub poniżej, a później do końca dnia pozostawała w bardzo wąskim przedziale wahań, by zamknąć się tylko nieco wyżej. Znaczące i bardzo szerokie wzrosty zobaczyliśmy w Londynie (+1,02%), w czym pomagało znaczące osłabienie funta, w ramach FTSE100 na minusach zamykało się zaledwie 9 spółek. Na parkietach UE natomiast ruchy w którąkolwiek ze stron były marginalne – DAX, IBEX i FTSE MiB spadały po odpowiednio 0,07%, 0,06% i 0,01%, CAC40 zyskiwał 0,12%, a Stoxx 600 0,19%.

WIG20 spadł o 0,34%, sWIG40 o 0,08%, tylko mWIG40 wzrósł o 0,08%. Słabo zachowywały się spółki wydobywcze – KGHM tracił 1,70%, a JSW 3,74%. Spore pozytywne kontrybucje wnosiły PZU (+1,19%) oraz Santander (+1,59%), ale nie wystarczyły one, by zrównoważyć spadki 14 spółek głównego indeksu. mWIG40 znalazł się nad kreską głównie dzięki energetyce, 3% zyskiwała Enea.

Po bardzo sennej pierwszej fazie sesji do dużej wyprzedaży doszło na Wall Street, gdzie indeksy załamały się w ciągu ostatnich dwóch godzin handlu. Publikowane wczoraj dane, przede wszystkim indeks zaufania konsumentów Conference Board (wzrost ze 101 pkt. do 110,7 pkt. przy prognozach 104 pkt.), były dobre, za oficjalny pretekst do przeceny uznano słabe wyniki i prognozy FedEx. Wydaje się jednak, że mieliśmy do czynienia po prostu z technicznym ruchem, typowym dla fazy skrajnego wykupienia. Niekoniecznie będzie on miał jakikolwiek ciąg dalszy.

Sesja w Azji ma mieszany przebieg, rosną giełdy chińskie, ale silnie spadło Nikkei. W Tokio głównym obciążeniem jest Toyota, tracąca za sprawą skandalu w Daihatsu (spółka zależna), które najprawdopodobniej przez dekady fałszowało testy bezpieczeństwa. Producent podjął decyzję o wycofaniu około miliona samochodów w USA. Europa będzie musiała na otwarciu zmierzyć się z wczorajszą wyprzedażą na Wall Street, można się więc spodziewać, że na większości giełd rozpoczniemy dzień od spadków, ale jego koniec nie jest przesądzony – w godzinach porannych kontrakty futures na amerykańskie indeksy wyraźnie odbijają. W trakcie sesji poznamy finalny odczyt amerykańskiego PKB za 3Q2023, tygodniowe dane z rynku pracy, a także indeks Fed z Filadelfii. W Polsce opublikowane zostaną dane o sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej. Decyzję o obniżce stóp zapewne podejmie CNB, a o podwyżce Bank Turcji.

Dziś kolejne ważne dane makro

Ignacy Budkiewicz, BM BNP Paribas Bank Polska

Po pięciu sesjach wzrostowych z rzędu, środa przyniosła niewielką korektę nastrojów i indeks największych spółek stracił 0,34%. Wśród komponentów WIG20 zyskownie zakończyło dzień sześć walorów, a liderem wzrostów był Santander Bank Polska, który zyskał 1,59%. Po drugiej stronie spektrum znalazły się akcje JSW, które straciły 3,74%. Ponadto, opublikowane zostały istotne dane makroekonomiczne z rodzimej gospodarki. Produkcja przemysłowa w ujęciu r/r okazała się znacznie poniżej oczekiwań (-0,70% vs. 0,80%) i po pozytywnym odczycie miesiąc temu (1,60%) powróciła do wartości ujemnych. Poznaliśmy także dane dotyczące dynamiki wynagrodzeń w listopadzie w ujęciu r/r, która wyniosła znacznie powyżej oczekiwań rynkowych (11,80% wobec 11,20%).

Negatywne zamknięcia giełd w Stanach Zjednoczonych oraz poranne kwotowania kontraktów na indeks DAX implikują negatywne otwarcie także na naszym rynku.

Lokalnie uwaga inwestorów będzie skierowana na publikację danych dotyczących sprzedaży detalicznej oraz produkcji budowlano-montażowej w Polsce za listopad. Ekonomiści BNP Paribas prognozują, że sprzedaż detaliczna była drugi miesiąc z rzędu wyższa niż w analogicznym okresie 2022 roku (1,6% r/r). Jednocześnie spodziewają się, że nieco osłabła dynamika produkcji budowlano-montażowej (5% r/r wobec 9,8% r/r w październiku). Sądzą, że na słabsze wyniki sektora budowlanego przed miesiącem w dużej mierze wpłynęły warunki pogodowe (spadająca poniżej zera temperatura oraz opady śniegu).

Globalnie, inwestorzy będą oczekiwać danych z gospodarki Stanów Zjednoczonych. O 14:30 poznamy liczbę wniosków o zasiłek w minionym tygodniu. Konsensus spodziewa się wzrostu liczby aplikacji do 215 tys. z 202 tys. obserwowanych poprzednio. Ponadto o 16:00 opublikowany zostanie Indeks wskaźników wyprzedzających - Conference Board. Konsensus analityków oczekuje niewielkiej poprawy w porównaniu z odczytem za październik (-0,40% vs. -0,80%).

WIG20 pod kluczowym oporem obowiązującym od dekady

Piotr Neidek, BM mBanku

Na paryskim parkiecie wprawdzie inwestorzy piją szampana po wybiciu historycznych szczytów, ale nastroje nie do końca są szampańskie. Bynajmniej nie chodzi o przedwczesne świętowanie Nowego Roku. CAC40 od kilku dni przebywa w strefie ATH (All Time High), ale impet wzrostów wyraźnie wygasł. Wczorajsza zwyżka o +0.1% nie należy do popisowych numerów akcyjnych byków. Podwójny szczyt wciąż może się ziścić. Możliwe, że wzrok graczy skierowany jest z Palais Brongniart w kierunku dalszych poczynań graczy z die Frankfurter Wertpapierbörse.

Wczoraj DAX uchronił się przed stratą, ale po zgaszeniu światła na niemieckim parkiecie jankeskie niedźwiedzie wkroczyły na światowe rynki. Jedynie kontrakty DAX future mogły zareagować na zmiany w USA. Obecnie na rynku terminowym notowania na indeks znajdują się na tygodniowych minimach. Skala spadków jest jednak niewielka i może wskazywać na opór ze strony Św. Mikołaja. Jego obecność jest szczególnie widoczna na trzeciej linii Deutsche Boerse. Wczorajsze zamknięcie indeksu sDAX(+0.9%) wypadło na najwyższych poziomach w tym roku. Momentum sprzyja dalszym wzrostom. W długim terminie scenariusz bazujący w oparciu o formację chorągiewki wciąż ma szansę się ziścić.

Środa na Wall Street została zdominowana przez sprzedających. DJIA(-1.3%) stracił najmocniej od października 2023r. i była to jedna z najsłabszych sesji w tym roku. Nasdaq100 także podzielił losy indeksu blue chips. Jak na razie spadek rzędu -1.5% nie zagraża dalszym zwyżkom, ale ze względu na miejsce, gdzie się zatrzymał indeks, nerwowość na rynku może się nasilać. Mianowicie Nasdaq100 wyhamował na wysokości sufitu z listopada 2021r. Wprawdzie kluczowe wsparcie na ten tydzień wydaje się być niezagrożone, ale baribale zawsze mogą dokręcić śrubę tuż przed świętami. Gdyby do jutra poziom 16060 punktów został przełamany, wówczas przy wigilijnej wieczerzy poważnie należałoby porozmawiać o korekcie w USA. A nawet podjąć się tematu podwójnego szczytu ze zmianą trendu włącznie. 

Wyhamowanie aprecjacji złotego, zarówno pod względem dolara jak i euro, generuje dodatkowe ryzyko dla inwestorów z GPW. W ubiegłym tygodniu EURPLN uformował młot, czyli świeczkę, która informuje o zbliżającej się korekcie czy nawet zmianie trendu. Natomiast USDPLN walczy z lipcową podłogą, starając się przez nią przebić. Porażka byków mogłaby skutkować podwójnym szczytem ze zmianą trendu włącznie. To znów przełożyłoby się na sytuację techniczną WIG20USD. Indeks ten jak na razie utrzymuje się powyżej górnego ograniczenia kanału, ale każde wybicie można zneutralizować.

Kluczowym elementem w obecnej układance jest to, co zrobi WIG20. Indeks zatrzymał się na wysokości długoterminowej linii bessy. Od ponad dekady obowiązuje sekwencja spadkowych  szczytów. Do kluczowego oporu 2478pkt brakuje nieco ponad 100 oczek. Jednakże dotarcie do maksimów z 2021r. wymaga przebicie się przez linię bessy, pod którą ostatnio zatrzymał się WIG20. Wczoraj na dziennym wykresie ponownie pojawiła się świeczka z górnym cieniem. To może sygnalizować przygotowywanie się największych spółek do korekty.

Giełda
Solidne wyniki Netflixa. Czy uspokoją nastroje na Wall Street?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Giełda
Powolne uspokojenie po cłach
Giełda
Popyt wygrywa kolejny tydzień
Giełda
Świąteczny prezent dla inwestorów z GPW
Giełda
Mieszane nastroje w Ameryce, GPW z wyraźną przewagą nad Europą
Giełda
Warszawa nie wystraszyła się Jankesów