Ostatnimi spółkami, którym udało się ‘zasilić’ główny indeks akcji, były Epam Systems w 2021 i Tesla, w 2020 roku. Wydarzenie to ma także istotny wymiar z uwagi na $130 miliardów kapitalizacji rynkowej Ubera, która blisko 4-krotnie przewyższa średnią kapitalizację spółki z S&P 500 wynoszącej ok. $31 miliardów dolarów. Ale czy wejście do grona 500 największych giełdowych spółek z USA i spełnienie warunków selekcji naprawdę oznacza dla spółki otwarcie zupełnie nowego rozdziału?
Czego oczekiwać po ‘fenomenie S&P 500’ ?
Na Wall Street ‘fenomen S&P 500’ znany jest od lat. W skrócie polega on na pozytywnym wpływie dołączenia do indeksu, na cenę akcji. Wynika to nie tylko z większego ‘zaufania’ i prestiżu samej spółki, ale również z instytucjonalnego zainteresowania. Fundusze ETF na S&P 500 wpływają na wyceny tych spółek, gdyż są zmuszone do natychmiastowego kupna po włączeniu danej spółki w skład indeksu. Warto podkreślić, że fundusze ETF na indeks S&P 500 są największymi funduszami tego typu na świecie.
Dla porównania skali, na początku 2023 roku amerykańskie fundusze (w tym ETF), śledzące S&P 500 miały łączną wartość aktywów w wysokości 5,7 bilionów dolarów. Od tego czasu prawdopodobnie wzrosły w dwucyfrowym tempie, wraz z trwającym rajdem na Wall Street i 18% zwyżką benchmarku. Ich wycena stanowi obecnie około ⅛ wartości całego rynku akcji, a trzy największe fundusze ETF-y, śledzące S&P 500 posiadają łączną wartość ok. 1,2 biliona dolarów. Pokazuje to, że Uber może liczyć na znaczące wpływy, pod warunkiem dalszej poprawy sentymentu na rynku akcji, w długim terminie.
Historycznie dołączenie do indeksu S&P 500 chwilowo wspierało sentymenty do akcji, ale samo w sobie nie determinuje giełdowego ‘sukcesu’ przedsiębiorstwa. Dla przykładu Tesla straciła od chwili debiutu blisko 30%, a FedEx przeszło 40%. Zeszłoroczny debiut Epam Systems także okazał się wyjątkowo słaby, chwilę po wzrostach uruchomiła się podaż, która na akcjach dominuje do dziś. Źródło: XTB Research, Bloomberg Finance LP