S&P 500 cały czas pozostaje w okolicach 4150 pkt., a niemiecki Dax konsoliduje się wokół 16000 pkt. Opublikowany w piątek wstępny odczyt Uniwersytetu Michigan wskazał na istotne pogorszenie nastrojów konsumentów w USA. Wskaźnik spadł do 57.7 pkt. z 63.5 pkt. odnotowanych w kwietniu. Choć krótkoterminowe oczekiwania inflacyjne spadły do 4.5% z 4.6%, to jednak długoterminowe wzrosły do 3.2% z 3.0% i znalazły się na najwyższym poziomie od roku. Choć spowolnienie gospodarcze postępuje, to do dalszego złagodzenia przekazu przez Fed potrzeba jeszcze dalszego cofnięcia inflacji, szczególnie bazowej, a ta pozostaje na podwyższonym poziomie.
Ostatnie komentarze, jakie pojawiają się z Fed uderzają w jastrzębie tony. Szef oddziału Fed z Chicago Goolsbee powiedział, że trzeba dalej balansować pomiędzy hamowaniem inflacji, a ograniczeniem negatywnego wpływu na gospodarkę. Bowman z zarządu z kolei oznajmił, że dalsze podwyżki wydają się prawdopodobne, jeśli presja cenowa nie zmniejszy się.
Dziś kalendarium makroekonomiczne nie należy do najciekawszych. Z danych warto zwrócić uwagę na majowy indeks NY Empire State, który będzie odzwierciedlał jak silne jest pogorszenie koniunktury w USA. Oprócz tego zaplanowane są wystąpienia Bostica z Atlanta Fed oraz Barkina szefa Richmond Fed. Uwagę inwestorów przykuwają rozmowy dotyczące podniesienia limitu zadłużenia w USA. Sekretarz Skarbu Yellen zakomunikowała, że środki w budżecie skończą się 1 czerwca lub nawet wcześniej.
Obawy o wzrost dalej ciążą notowaniom ropy, a baryłka WTI zeszła do poziomu 70 USD. Złoto za eurodolarem odbija z okolic 2000 dolarów za uncję. Kurs EURUSD spadł w piątek poniżej 1.09, ale dziś odrabia cześć strat. Głównym czynnikiem przemawiającym na korzyść amerykańskiej waluty, był wzrost oczekiwań inflacyjnych. Odbicie amerykańskiej waluty wcale nie zaszkodziło złotemu. Kurs EURPLNa spada dziś na nowe minima i dociera do 4.50. Stabilny jest tylko USDPLN na poziomie 4.15. Kwietniowa inflacja spadła zgodnie z oczekiwaniami do 14.7% r/r z 16.1% r/r poprzednio.