Zysk na akcję okazał się być niemal czterokrotnie niższy, niż zakładał rynek, a mimo to akcje platformy rosły w handlu przedsesyjnym o niemal 7%.
Z jednego, kluczowego powodu…
Zasięgi i wyświetlenia ważniejsze od zysku netto
Netflix opublikował wczoraj wyniki za czwarty kwartał 2022r., które można opisać jako bardziej zaskakujące niż taniec Wednesday. O ile przychody wyniosły niemal dokładnie tyle, ile szacował rynek, czyli 7,85 mld USD, o tyle zysk netto na akcję (EPS) wyniósł zaledwie 12 centów przy oczekiwaniach na poziomie 45 centów. I o ile inwestorzy już zaczęli zacierać ręce w nadziei na dokupienie akcji streamingowego giganta po promocyjnej cenie w wyniku niechybnej wyprzedaży w reakcji na fatalny wynik, w sukurs Netflixowi przyszła liczba nowych subskrybentów, która “wysadziła dach oczekiwań”. Okazało się, że liczba nowych użytkowników serwisu wzrosła w czwartym kwartale o 7,66 mln wobec oczekiwanych 4,5 mln. I jakoś każdy zapomniał, że zysk netto wyniósł jedynie 55 mln USD wobec 607 mln USD w analogicznym okresie 2021r. Ale spokojnie, wszystko da się wyjaśnić.
Ważne, żeby zasięgi się zgadzały.
Spokojnie, to tylko strata nadzwyczajna
Tak mocne rozminięcie się spółki z oczekiwaniami wobec zysku netto wynika z długu denominowanego w euro. Spadek wartości dolara amerykańskiego w stosunku do euro w czwartym kwartale nie jest stratą operacyjną. To wynik ryzyka walutowego. Mimo tego marże uzyskiwane przez spółkę na poziomie 7% przewyższyły oczekiwania Wall Street. I wszyscy są zadowoleni, a zwłaszcza inwestorzy, gdyż akcje w handlu przedsesyjnym rosły niemal 7%.