Indeks WIG20 od lokalnego dołka w okolicach 1337 pkt, przez dwa miesiące wzrósł do poziomu ok. 1780 pkt, co daje całkiem niezły wynik +33 proc. Co ciekawe, od tego momentu rynek dalej już nie spada. Jest w konsolidacji. Spadkowa faza, w której WIG20 zaliczał coraz to niższe poziomy (zapoczątkowana w styczniu) z każdym kolejnym miesiącem trwała do października.
W tym kontekście początek nowego roku może być całkiem interesujący. W świadomości inwestorów funkcjonuje zjawisko efektu stycznia i związane z nim oczekiwania co najmniej krótkotrwałego wzrostu notowań cen akcji. Inwestorzy szybko zapominają wtedy o spadkach, a rynek wchodzi w nową, dynamiczną fazę. Najczęściej jest to jednak efekt krótkoterminowy, kilkusesyjny i bardziej wpływający na poprawę nastroju inwestorów niż trwałą zmianę cyklu giełdowego.
Biorąc pod uwagę statystyczne zmiany indeksu w okresie grudzień–styczeń, średnia z ostatnich dziesięciu lat wyniosła +0,6 proc. Wynik ten nie jest jakiś szczególny i istotny dla rynku. W okresie ostatnich trzech lat zmiana indeksu wypadała zresztą na minusie. Analiza tych danych nie daje jakichś szczególnych podstaw do konkretnych wniosków. Ale świadomość funkcjonowania zjawiska efektu stycznia wśród inwestorów może i tym razem zmaterializować się wraz z początkiem nowego roku, a w konsekwencji spowodować poprawę nastroju na całym rynku.