Inflacja CPI spadła do 7.1% r/r z 7.7% r/r w październiku, podczas gdy rynek oczekiwał 7.3% r/r. poniżej prognoz okazał się także inflacja bazowa, która znalazła się na poziomie 6.0% r/r wobec 6.3% r/r poprzednio. W efekcie po publikacji danych notowania kontraktu terminowego na S&P 500 poszybowały o 100 pkt. do 4100 punktów. Kolejne godziny upływały pod znakiem uspokojenia sytuacji i powrotu w kierunku 4000 pkt.
Rynek obecnie czeka na decyzję Fed, która zapewne przyniesie wyhamowanie tempa podwyżek stóp procentowych, ale dla reakcji rynkowej ważny będzie także komunikat oraz najnowsze projekcje makroekonomiczne poszczególnych członków Komitetu. Jakiekolwiek złagodzenie retoryki przez amerykańskich bankierów centralnych powinno być pozytywnie odbierane przez inwestorów na rynku akcyjnym. Taki scenariusz jest możliwy, bowiem inflacja spada, a koniunktura coraz mocniej hamuje. Dodatkowo potrzeba nieco czasu, aby oszacować przełożenie już dokonanych podwyżek na gospodarkę. To w połączniu z niższymi danymi o inflacji powinno jednoznacznie wspierać byczo nastawionych inwestorów i dawać zielone światło dla spóźnionego rajdu świętego Mikołaja.
Po publikacji niższych od oczekiwań danych o inflacji dolar stracił na wartości, a kurs EURUSD znalazł się na nowych szczytach powyżej 1.06. Powyżej 1800 USD za uncję znajduje się także złoto. Wczorajsze dane nie tylko przypieczętowują dzisiejsze spowolnienie tempa podwyżek stóp procentowych przez Fed, ale także obniżają oczekiwania wobec ścieżki stóp procentowych w USA na 2023 rok.
Jeśli jednak Fed wyleje kubeł zimnej wody na tych, którzy spodziewają się obniżek w przyszłym roku i utrzyma jastrzębi przekaz jedynie dokonując mniejszej podwyżki stóp wówczas pesymizm może powrócić na rynki. Końcówka roku w przypadku cen akcji uzależniona jest od nastawiania bankierów centralnych do dalszego kształtowania się procesów inflacyjnych. Nadzieję tutaj dane cofnięcie się notowań ropy do okolic 75 USD za baryłkę WTI.
US500.f; D1
