Główną przyczyną takiego stanu były dobre dane z USA – wskaźnik ISM dla amerykańskiego przemysłu spadł z 50,9 pkt. do 50,2 pkt., utrzymując się powyżej poziomu neutralnego i oczekiwań. Znacznie ważniejszy był jednak odczyt liczby ofert pracy w badaniu JOLTS. Dane za ubiegły miesiąc zostały wyraźnie zrewidowane w górę (z 10,05 mln do 10,28 mln), a za październik były drastycznie wyższe od oczekiwań, wynosząc 10,72 mln (oczekiwano: 9,75 mln). Tak silny zwrot raczej wyklucza gwałtowne chłodzenie rynku pracy w IV kwartale i zwiększa szanse, że zatrudnienie będzie dalej rosło (choć w coraz wolniejszym tempie) do końca roku. W reakcji rentowności amerykańskich obligacji 2-letnich wzrosły przejściowo do okolic 4,55%, a chociaż dzisiaj rano lekko się korygują, z perspektywy rynku długu trudno mówić, byśmy mieli do czynienia z nadmiernym optymizmem co do dalszych decyzji Fedu. Obecne wyceny przypisują równe prawdopodobieństwa podwyżkom o 50 pb. oraz 75 pb. w grudniu oraz dyskontują wzrost stóp do przedziału 5,00-5,25% do końca marca, ewentualnie zakończenie cyklu 25 pb. niżej.
W Azji silnie rośnie dzisiaj Hang Seng, pozostałe rynki zachowują się raczej neutralnie. Kontrakty futures na amerykańskie indeksy lekko rosną, co powinno pozwolić na otwarcie w europie lekko powyżej zera z opcją na lepsze zachowanie GPW, która będzie odpracowywała wczorajszą dobrą sesję na reszcie kontynentu. Wszystko co wydarzy się przed decyzją i konferencją Fedu będzie oczywiście drugorzędne, poznamy jednak finalne dane o PMI i dane ADP. Nastrój w większym stopniu może zależeć jednak od publikacji wyników, w USA zaprezentują je dzisiaj 804 spółki, więcej raportów w obecnym sezonie zobaczymy tylko jutro. Najważniejsze firmy (eBay, MetLife, Qualcomm) podadzą dane jednak dopiero po sesji. Ciekawa sytuacja ma miejsce w sektorze energetycznym, który całkowicie lekceważy inicjatywy Joe Bidena, by wprowadzić podatek od nadzwyczajnych zysków, traktując je zapewne jako element kampanii, nie mający znaczenia po utracie obu izb Kongresu przez Demokratów po zbliżających się wyborach.
Oczekujemy, że FOMC podwyższy dziś stopy o 75 pb. i otworzy drzwi do zmniejszenia tempa podwyżek na najbliższych posiedzeniach, nie przesądzając jednak o ruchu o 50 pb. w grudniu. W zależności od przebiegu konferencji może to skutkować dziś ruchem w każdą stronę ze wskazaniem na wzrosty i pozwolić na kontynuację odbicia w pierwszej połowie listopada. Dalszy ruch będzie już uzależniony od kolejnego odczytu inflacji w USA, nie oczekujemy, by rynek przeszedł do porządku dziennego nad kolejnym negatywnym zaskoczeniem z równą łatwością jak w ubiegłym miesiącu.
Nadal wzrosty
Arkadiusz Banaś, BM Alior Banku
Koniec miesiąca na GPW charakteryzował się pozytywnymi nastrojami i wzrostami głównych indeksów, nawet pomimo opublikowanego w poniedziałek odczytu inflacji CPI w Polsce, która delikatnie przewyższyła oczekiwania analityków (dynamika inflacji CPI r./r. wyniosła w październiku 17,9% wobec oczekiwanych 17,8%). Indeks WIG20 od początku sesji wyraźnie zwyżkował i zakończył notowania na 1,8% wzroście. W ujęciu sektorowym najwięcej zyskały subindeksy WIG-energia (+3,1%) i WIG-banki (+2,5%), a najsłabiej poradził sobie subindeks WIG-spożywczy (-1,8%). W gronie blue chips zdecydowanym liderem wzrostów był Santander, który zyskał 5,5%. Bardzo dobrze poradziły sobie również mBank (+4,9%) oraz Cyfrowy Polsat (+4,8%). Najsłabiej natomiast wypadł PKN Orlen, który zanotował 1,1% spadek, będąc najmocniej handlowaną spółką na poniedziałkowej sesji (prawie 300 mln zł obrotu wobec średniej z ostatnich 3 miesięcy na poziomie 121 mln zł).
Polski rynek wciąż spekuluje, kto (wśród spółek energetycznych i budowlanych) będzie beneficjentem planowanych budów elektrowni jądrowych w naszym kraju. Informacje o zawartych listach intencyjnych wpływały w poniedziałek na akcje spółek takich jak ZE PAK (+5,8%), PGE (+2,3%) i Polimex Mostostal (+8,1%).