Wczorajsza poprawa nastrojów na tzw. rynkach bazowych przyniosła odreagowanie w Warszawie. Najwięcej zyskał wskaźnik najmniejszych spółek. WIG20 poszedł w górę o 1,1 proc. Nadal pozostaje pod pułapem 1500 pkt. Obroty wzrosły o niecałe 200 mln zł do ponad 960 mln zł. W Europie na części giełd mieliśmy niewielkie wzrosty głównych indeksów (np. DAX 40, CAC40).
Tymczasem w USA wzrosty były „przyzwoite”. S&P 500 zyskał 1,8 proc. a Nasdaq Composite 2,1 proc. Dzisiaj w Tokio Nikkei 225 zamknął sesję zwyżką o 2,3 proc.
Ropa najtańsza od stycznia, EBC i tak musi działać
Kamil Cisowski, DI Xelion
Środowa sesja rozpoczynała się od wyraźnych minusów na większości rynków europejskich. Rynek wciąż zachowuje pełną wiarę w bardzo jastrzębie wypowiedzi członków FOMC. Najbliższe działania wydają się przesądzone. Tylko wczoraj uważana za dość gołębią Lael Brainard wzmocniła oczekiwania podwyżki o 75 pb. we wrześniu, stwierdzając m.in. że do zmiany retoryki FOMC potrzebuje „kilku miesięcy niskich odczytów inflacji”. Druga wpływowa członkini Komitetu, Loretta Mester, mówiła, że na początku przyszłego roku stopy powinny osiągnąć poziom powyżej 4 proc. Nie zmienia to jednak faktu, że w odróżnieniu od Europy, perspektywy inflacji w USA szybko się poprawiają. Wczoraj pomimo słów obu przedstawicielek Fedu rentowności obligacji skarbowych na świecie korygowały się. Wsparciem tej sytuacji były spadające ceny gazu w Europie i USA (holenderski TTF przecenił się o 25 euro/MWh, zbliżając się do dołka z ubiegłego tygodnia), a przede wszystkim notowania ropy. Notowania surowca przełamały wsparcie, WTI przejściowo spadło do 82 USD/bar., najniższego poziomu od stycznia. Znaczna część ruchu miała miejsce już po europejskim zamknięciu, ale giełdy europejskie zdążyły częściowo zareagować. Po kończącym sesję rajdzie na plusach zamknęły się DAX, CAC40, FTSE MiB czy IBEX. Znacznie słabiej odrabianie strat poszło w Londynie, gdzie FTSE 100 spadł o 0,86%. Bardzo dobrze zachowywało się euro, kurs EUR/USD rozpoczynał dzień od poziomu 0,99, by w nocy naruszyć parytet.
WIG20 wzrósł o 1,14%, mWIG40 o 0,82%, a sWIG80 o 1,19%. Zamknięcie miało miejsce niemal na dziennych maksimach, co daje nadzieję, że okres bezustannej wyprzedaży polskich akcji po otwarciu w USA zmierza ku końcowi. Wolatylność pozostaje olbrzymia. Liderem wzrostów było LPP (+8,14%), dzień wcześniej najgorsza spółka w indeksie. Mocne wsparcie dawały PGE (+7,53%), Dino (+3,28%) czy Orlen (+2,04%). Posiedzenie RPP i zgodna z oczekiwaniami podwyżka o 25 pb. wydawały się nie mieć właściwie żadnego wpływu na rynek, rentowności korygowały się w sposób nie odbiegający od reszty świata.