Od początku środowej sesji przewagę mieli kupujący. Sprzyjała im dobra atmosfera na większości parkietów w Europie oraz zapowiedź udanego otwarcia handlu na Wall Street. "Po bardzo nerwowym styczniu początek miesiąca przynosi na rynkach silną odwilż. Choć stoją za nią głównie wyniki amerykańskich spółek, pozytywny klimat udziela się także rynkowi walutowemu" - komentował Przemysław Kwiecień z XTB.
WIG20 szybko za cel obrał sobie poziom 2250 pkt. Udało się go przekroczyć, i to znacznie, w okolicach połowy sesji. Oznaczało to zwyżkę o około 1,5 proc. WIG20 wówczas stał się jednym z najsilniejszych indeksów Starego Kontynentu. Z czasem przewaga byków nieco zmalała, jednak i tak do końca dnia ta strona rynku dominowała na warszawskim parkiecie. Ostatecznie w wykonaniu WIG20 środowa sesja zakończyła się zwyżką o 1,29 proc., czyli tuż pod pułapem 2253 pkt. Wygląda na to, że WIG20 ostro wziął się za odrabianie styczniowych strat, bo wynik od początku roku zmalał już tylko do 0,62 proc. pod kreską.
W środę w gronie krajowych blue chips można było podziwiać dwie gwiazdy – Mercatora oraz Jastrzębską Spółkę Węglową. Obie finiszowały z dwucyfrową zwyżką. Nieco w ich cieniu, ale także z solidnymi wynikami dzień kończyły Dino, CD Projekt oraz największe banki.
W środę solidny wynik wypracował także mWIG40. W tym przypadku również solidną rolę odegrał sektor bankowy, natomiast na samym szczycie średniaków znalazła się Polenergia, a za nią AmRest.
Zamknięcie WIG20 powyżej pułapu 2250 pkt daje nadzieję na kontynuację zwyżek w czwartek. Punkt ten stanowił barierę dla indeksu dużych spółek w drugiej połowie stycznia. Z kolei jego przełamanie od dołu w grudniu dało sygnał do kolejnych wzrostów, w ramach których WIG20 dotarł w okolice 2400 pkt. "Technicznie patrząc WIG20 zakończył sesję nad granicą lokalnej konsolidacji i psychologicznym poziomem 2250 pkt" - zauważają analitycy DM BOŚ. "Apetyty rynku lokują się już w rejonie 2300 pkt, ale problemem staje się powrót pytań o ryzyko polityczne w związku z decyzją prezydenta USA o przesunięciu wojsk amerykańskich do Europy Wschodniej oraz potrzeba korekty trzydniowego odbicia na rynkach bazowych, które zachęca przynajmniej do realizacji szybkich zysków i jednak zagrań pod zredukowanie optymizmu" - przypominają eksperci DM BOŚ.