Europejskie indeksy rozpoczęły środową sesję od spadków, ale zważywszy na dość wyraźne osunięcie się amerykańskiej giełdy poprzedniego dnia nie było to zaskoczeniem. Zniżki widoczne były też nad Wisłą, gdzie obroty zaczynają się wreszcie rozkręcać. Przez pierwsze godziny podaż zatem przeważała, ale nieznacznie. Na półmetku środowej sesji doszło jednak do mocnego ataku podaży, która przez resztę dnia utrzymała zdobyte pozycje. Ostatecznie WIG20 stracił 1,25 proc., schodząc do 2229 pkt. Spadki w ciągu dnia były nieco głębsze, natomiast poziom 2220 pkt aktywował resztki sił popytu.

Patrząc z nieco dłuższej perspektywy zauważymy, że WIG20 na środowym zamknięciu oparł się na linii kilkumiesięcznego trendu spadkowego, wokół której oscyluje od około miesiąca. W najsłabszym momencie środowej sesji wszystkie duże spółki świeciły na czerwono, jednak na finiszu KGHM i Orlen nieznacznie zyskały. Najgorzej wypadł CD Projekt, który finiszował z 4,55-proc. spadkiem. Marnie zaprezentowały się także spółki handlowe, jak LPP, Pepco Group czy Dino Polska. Większość europejskich giełd także kończyła dzień na czerwono, natomiast polskie indeksy plasowały się na samym dole.

Sesja w USA rozpoczęła się od ataku podaży, aczkolwiek po kilkudziesięciu minutach S&P 500 i Nasdaq wracały do poziomów neutralnych. Inwestorzy za oceanem czekają na publikację zapisków z grudniowego posiedzenia Rezerwy Federalnej.

Do spadków wróciła także główna para walutowa, która momentami zniżkowała poniżej 1,03. Słabsze zachowanie euro do dolara odbiło się także na złotym. Po południu kurs pary USD/PLN zwyżkuje o 0,65 proc., do 4,14 zł. Euro kosztuje 4,27 zł, co oznacza 0,33-proc. zwyżkę. Bitcoin po południu notuje 2,5-proc. spadek, poniżej 95 tys. dolarów.