Na dłuższą metę bardziej istotne wydaje się odbicie od ważnej linii trendu spadkowego obejmującej okres od początku września, czyli od momentu, w którym długoterminowy trend spadkowy gwałtownie przyśpieszył. Linia ta przechodzi także przez lokalny szczyt z początku stycznia, lecz nie była istotna dopóki tworzyły ją dwa punkty zwrotne.
Jeśli w najbliższej przyszłości nastąpi spadek, to linia zostanie potwierdzona po raz trzeci. Wtedy jej ewentualne przełamanie byłoby pozytywnym sygnałem. Niestety, nawet w takim wypadku trzeba pamiętać, że po pierwsze linia obejmuje tylko część bessy (główna linia obejmująca całość jest w okolicach 2000 pkt), a po drugie można ją narysować tylko na wykresie ze skalą arytmetyczną, podczas gdy przy takiej zmienności indeksu w omawianym okresie bardziej wiarygodna byłaby skala logarytmiczna.
Wykresy ze skalą arytmetyczną mają tendencję do „spłaszczania się” podczas głębokich spadków, co może sprawiać wrażenie, że bessa traci impet. Dlatego też nie uważam za wiarygodne sygnały przełamania długoterminowych linii trendu na MWIG40 i SWIG80. W krótszym horyzoncie czasowym istotne wydaje się wsparcie dla WIG20 w okolicach 1420 pkt, wyznaczone między innymi przez długi biały korpus z ostatniego piątku. Jego przełamanie zapowiadałoby testowanie ostatniego dołka. Za takim scenariuszem przemawia analiza siły relatywnej WIG20 względem S&P500. Ostatnia poprawa sytuacji na GPW zaczęła się, gdy amerykański indeks zachowywał się bardzo źle. W tym czasie WIG20 był jednym z najmocniejszych indeksów na świecie. W ciągu ostatnich dni to się zmieniło i reakcja na wtorkowe odbicie na rynkach zagranicznych była już słaba.
W przeszłości taka sytuacja często poprzedzała spadek naszego rynku. Należy liczyć się z tym także i teraz, zwłaszcza że odbicie S&P500 na razie nie poprawiło jego sytuacji technicznej.