UK100 CFD (odpowiednik FTSE100) kwotowany jest na poziomie 3991 o 0,96% wyżej niż jego zamknięcie wczoraj na poziomie 3953 .
GERMANY30 CFD (odpowiednik DAX) kwotowany jest na poziomie 4237 o 1,44% wyżej niż jego zamknięcie wczoraj na poziomie 4176 .
DJIA, S&P, Nikkei przebiły się wyżej przez opory w imponującym stylu. Rynek odczytał doniesienia skarbu USA jako - będą drukować tyle ile potrzeba, nie zważając na inflację. Tym samym walka z tak wielkimi interwencjami rządu nie ma racji bytu. Spekulanci z całego świata myślą podobnie, iż należy uczestniczyć w tym ruchu - otwierają nowe długie pozycje i zamykają krótkie. Zachowanie inwestorów przypomina, zachowując zdroworozsądkowe proporcje, spekulacyjne gry na Universalu, Chemiskórze czy Elektrimie, gdzie inwestorzy zdając sobie sprawę z olbrzymiego ryzyka w długim terminie, uczestniczyli w krótkoterminowych ruchach. Oczywiście jest to jak najbardziej zasadne, ponieważ celem inwestowania jest zysk. Więcej, obniżki stóp i akcje FEDu sprzed kilku lat wyciągnęły rynek z bessy internetowej i zapewniły czas prosperity dla całego świata, w tym - co najważniejsza - dla Polski na kilka lat. Należy mieć nadzieję, że i tym razem się powiedzie... przez chwilę zapominając o wszelkich negatywnych konsekwencjach.
Porównanie kondycji w USA do zachowań wspomnianych wyżej spółek nie jest porównaniem kondycji fundamentalnej, a zachowania inwestorów. Podstawową różnicą jest fakt, iż w długiej perspektywie USA wyjdą z kryzysu. W krótkim terminie wzrost na rynkach działa napędzająco, ponieważ poprawiają się wyceny właściwie wszystkich aktywów. Spirala się nakręca i wydaje się, iż cały proces jest bardzo prosty. Tylko... tak jak w prawdziwej piramidzie finansowej potrzeba więcej i więcej optymistów. Oby ich nie zabrakło i na to pozostaje liczyć.
Istotnym jest, iż złoto i ropa nie zareagowały wzrostami, utrzymując się na poziomach z zeszłego tygodnia. Wkrótce na rynku powinny się pojawić pierwsze wyliczenia potencjalnej inflacji w 2010. Będzie to ciekawa lektura, która jednak nie powinna zmieniać krótkoterminowego nastawienia inwestorów. Na razie pojawiają się pierwsze prognozy dotyczące PKB w USA za rok 2010 na poziomie ponad 4%.