To w naturalny sposób przełożyło się na zwyżkę indeksu szerokiego rynku, który zyskał 1,59 proc., kończąc dzień na poziomie 29893,31 pkt.
Poniedziałkowe wzrosty nie wpłynęły jednak w istotny sposób na sytuację techniczną na wykresach obu opisanych indeksów. Zarówno WIG20, jak i WIG dalej konsolidują się w pobliżu istotnych średnioterminowych barier podażowych 1900-2000 pkt i 28 933,57-30 000 pkt.
W pierwszym przypadku strefę oporu tworzy linia bessy (1900 pkt), szczyt z 6 stycznia br. (1920,44 pkt) i psychologiczny poziom 2000 pkt. W drugim natomiast jest to odpowiednio szczyt z 6 stycznia br. (28 933,57 pkt), linia bessy (29 000 pkt), szczyt z 4 listopada 2008 roku (29 600,54 pkt) i psychologiczny poziom 30?000 pkt.
Dalej więc nie jest jasne, czy po trzymiesięcznych wzrostach, jakich doświadczył warszawski parkiet, nastąpi silniejsza realizacja zysków (jak to obecnie zakłada prawdopodobnie większość uczestników rynku).Czy też może opory zostaną pokonane, co będzie prowadzić do wygenerowania silnych średnioterminowych sygnałów kupna i wzrostów do poziomów, o których teście inwestorzy w połowie lutego nawet nie marzyli?
Obserwowana już od dwóch tygodni niechęć do silnej realizacji zysków na GPW, w sytuacji kiedy indeksy znajdują się blisko silnych oporów, jak również kontrariańskie podejście do analizy rynku (większość jednak zakłada korektę w najbliższych tygodniach, a większość na giełdzie rzadko ma rację), każe oczekiwać pozytywnego dla posiadaczy akcji rozstrzygnięcia.