Układ na wykresie WIG-u świadczy o masakrze niedźwiedzi, które jeszcze w minionym tygodniu liczyły na przesilenie i przebicie przez indeks linii średnioterminowego trendu wzrostowego.
Linia ta wbrew oczekiwaniom pesymistów nie tylko nie została przebita, ale okazała się bazą do wybicia w górę z wąskiej majowej konsolidacji. W poniedziałek WIG naruszył górne ograniczenie tej konsolidacji (według poziomów intraday), a wczoraj przypieczętował sukces, zdecydowanie miażdżąc tę barierę. Wybicie w górę z wąskiej konsolidacji powstałej w ramach nadrzędnego trendu wzrostowego to książkowy sygnał zajęcia lub powiększenia długiej pozycji.
Wyjście w górę z majowej konsolidacji ma przy tym jeszcze jeden walor dla zwolenników analizy technicznej. Górne ograniczenie tej konsolidacji wyznaczyło bowiem nowy poziom wsparcia dla WIG-u (28 812 pkt intraday). Tzw. ruchoma linia obrony kapitału tworzona na podstawie kolejnych lokalnych dołków przesunęła się więc zdecydowanie w górę (wcześniej można ją było umiejscowić na wysokości dołka z połowy kwietnia - 26 420 pkt). Nie tylko więc zwiększyły się szanse na kontynuację trendu wzrostowego, ale zwiększył się bezpieczny (zabezpieczony zleceniami stop-loss) poziom zysku do zrealizowania.
Mimo wszelkich przesłanek świadczących o przegrzewaniu się koniunktury w perspektywie średnioterminowej warto prawdopodobnie trzymać się kluczowej dla analizy technicznej zasady: trend jest twoim przyjacielem (ang. trend is your friend). Innymi słowy, warto trzymać się założenia o kontynuacji trendu zwyżkowego aż do momentu, gdy pojawi się wiarygodny sygnał jego zakończenia (w postaci przebicia poziomu wsparcia). Taka zasada jest tym bardziej godna uwagi, że znakomicie sprawdzała się w trakcie bessy. Wówczas cierpliwe czekanie na obwieszczenie końca trendu spadkowego dopiero do momentu sforsowania poziomów oporu okazało się świetną strategią i pozwoliło ocalić większość kapitału.
Warto zauważyć, że fundamentalne przesłanki dla trendu wzrostowego na rynku akcji (czyli wygasanie tendencji recesyjnych w gospodarce światowej) znajdują też odzwierciedlenie na innych rynkach. Wrażliwe na koniunkturę gospodarczą ceny miedzi i ropy naftowej najwyższe od października, dolar najsłabszy względem euro od grudnia, amerykańskie obligacje 10-letnie najtańsze od listopada - są to sygnały świadczące o tym, że rynki powszechnie dyskontują scenariusz wychodzenia światowej gospodarki na prostą. Prawdopodobnie efektem ubocznym tego scenariusza będzie szybko rosnąca inflacja na świecie (wspierana polityką drukowania pieniędzy przez Fed), ale to już zupełnie inna historia...