Maleje prawdopodobieństwo realizacji czarnego scenariusza

Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie miała duże znaczenie. Świadczą o tym choćby pokaźne obroty (prawie 1,5 mld zł), wyraźnie odróżniające notowania od wakacyjnego marazmu widocznego nieraz w ostatnich tygodniach.

Publikacja: 15.07.2009 08:08

Maleje prawdopodobieństwo realizacji czarnego scenariusza

Foto: PARKIET

Wzmożona aktywność inwestorów nie jest jednak jedyną cechą wyróżniającą tę sesję.

Imponująca jest zwyżka WIG-u towarzysząca dużym obrotom. Skok o 4,2 proc. jest największy od sześciu tygodni, czyli od czasu, gdy indeks wybił się w górę z wąskiej majowej konsolidacji i sięgnął nowych szczytów trendu zwyżkowego. Dzięki wczorajszej mobilizacji popytu indeks odrobił całe straty, jakie powstały w wyniku trzytygodniowej korekty spadkowej.

Na tym nie koniec. Przebudzenie kupujących doprowadziło do bardzo istotnych zmian w sytuacji technicznej. W ciągu jednego dnia legła w gruzach formacja głowy z ramionami, która stanowiła ostatnio jeden z głównych argumentów pesymistów.

WIG bez najmniejszych trudności powrócił grubo powyżej linii szyi tej formacji (prosta ta biegła po lokalnych dołkach z 25 maja i 23 czerwca), a jednocześnie przebił z impetem lokalny szczyt z 1 lipca (30689 pkt), który stanowił prawe ramię domniemanej formacji. To wszystko wydarzyło się na dodatek przy sporych obrotach. Zgodnie z książkowymi schematami oznacza to ostateczne anulowanie pesymistycznej formacji.

Wydarzenie to prowadzi do kilku wniosków. Najbardziej powierzchowne jest stwierdzenie, że skoro głowa z ramionami okazała się koncepcją błędną (na podstawie której najwięksi pesymiści opierali wręcz wizję przebicia przez WIG lutowego dołka), to analiza techniczna jako taka okazuje się bezużyteczna w prognozowaniu dalszych losów koniunktury giełdowej.

Na sprawę można też jednak spojrzeć w inny sposób. Sprawdziło się po prostu ostrożne podejście do formacji RGR, zakładające, że najważniejszym i decydującym poziomem wsparcia jest styczniowy szczyt, który wraz z majowym dołkiem tworzy barierę na wysokości ok. 29 tys. pkt. WIG wybił się co prawda z formacji, ale zawrócił, zanim zdążył przetestować to kluczowe wsparcie. Analiza techniczna niekoniecznie się więc zdyskredytowała, potwierdziło się raczej znaczenie styczniowego szczytu. Tym bardziej że analogiczny poziom powstrzymał zapędy sprzedających na poniedziałkowej sesji w USA (S&P 500 mocno odbił się od wsparcia w okolicy styczniowego szczytu na wysokości 874 pkt).

Pesymistyczny scenariusz rozwoju wydarzeń, abstrahujący od pozytywnych tendencji w gospodarce polskiej i światowej, wydaje się coraz mniej adekwatny do rzeczywistości, zwłaszcza jeśli spojrzymy na wykres indeksu sWIG80, który porusza się w bardziej stabilnych trendach niż WIG20. Indeks ten jest o krok od przebicia czerwcowego szczytu, a tym samym wygenerowania mocnego sygnału kontynuacji trendu zwyżkowego.

Giełda
Solidne wyniki Netflixa. Czy uspokoją nastroje na Wall Street?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Giełda
Powolne uspokojenie po cłach
Giełda
Popyt wygrywa kolejny tydzień
Giełda
Świąteczny prezent dla inwestorów z GPW
Giełda
Mieszane nastroje w Ameryce, GPW z wyraźną przewagą nad Europą
Giełda
Warszawa nie wystraszyła się Jankesów