Kurs oscylował wokół ceny emisyjnej. Trzeba przyznać, że oferujący JSW mają sporo pecha. Ostatnie dni zapisów na akcje w book buildingu przypadały na kulminację obaw o sytuację w Grecji. Do tego doszła niepewność co do wyników spółki w drugim kwartale. Z kolei debiut miał miejsce tuż po zaskakującym obniżeniu ratingu dla Portugalii. Niestety, oprócz czynników nazwijmy to „obiektywnych”, negatywnie na kurs wpłynęła także ostateczna struktura kupujących. Poziom popytu ze strony inwestorów instytucjonalnych był niższy od oczekiwanego. Jednocześnie duża część oferty została skierowana do klientów indywidualnych. Duży udział inwestorów indywidualnych przy niskim popycie ze strony instytucji bardzo często powoduje negatywne konsekwencje w momencie debiutu. I w dużej mierze z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w środę.

Obniżenie ratingu Portugalii negatywnie odbiło się na całym rynku. WIG20 spadł o 0,8 proc. i zbliżył się do czerwcowego dołka. Decyzja agencji Moody’s miała tak duży wpływ z dwóch powodów. Po pierwsze, zaogniła obawy o efekt domina. Dla części inwestorów obniżenie ratingu jest sygnałem, że Portugalia może być w podobnie trudnej sytuacji jak Grecja. Przy czym Portugalia, choć identyfikowana jako kraj z poważnymi problemami, nie była ostatnio przedstawiana jako „bankrut”. W efekcie należy się liczyć ze wzrostem obaw, że jest możliwy dalszy rozwój kryzysu i to także w sytuacji, gdy Grecja otrzyma pakiet pomocowy. Drugą ważną negatywną konsekwencją decyzji agencji Moody’s jest wzrost ryzyka zaskakujących, dużych obniżek ratingu kolejnych państw. O ile obniżanie ratingu Grecji nie było dla uczestników rynku procesem zaskakującym, o tyle decyzja dotycząca Portugalii nie była spodziewana. Wprowadza to dodatkowy element ryzyka. Czy teraz kolejne agencje obniżą rating Portugalii, czy nie nastąpią duże obniżki ratingu np. Irlandii, Hiszpanii, Włoch? Szukając pozytywów, można postawić tezę, że decyzja agencji Moody’s zwiększa szansę szybszego ustalenia programu pomocowego dla Grecji, unaoczniając politykom, że ryzyko efektu domina jest jak najbardziej realne.

Na tle problemów strefy euro, dane dotyczące wskaźnika ISM dla usług w USA (wskazujące na stan koniunktury gospodarczej w USA) zeszły nieco na dalszy plan. Spadek, choć znaczący, był jednak niewiele większy od oczekiwań. Ponadto słabsze dane ISM dla usług są w kontraście do ostatniego odczytu wskaźnika ISM dla przemysłu, którego wyniki były z kolei wyższe od oczekiwań. W efekcie, nie było znaczącej reakcji rynku amerykańskiego i innych rynków na ostatnie dane ISM.