Kiepskie nastroje panujące na globalnych rynkach finansowych nie przeszkadzają najbardziej aktywnym inwestorom w podejmowaniu prób rozruszania GPW i zarobienia kilku procent na korekcyjnych odbiciach. Tego typu scenariusz rozgrywany jest na poniedziałkowej sesji. Zgodnie z oczekiwaniami rozpoczęła się na minusach. Spadki nie przekraczały jednak 0,5 proc. Nie były zatem zbyt bolesne. Zresztą szybko indeksy przeszły na zieloną stronę i pozostawały na niej co najmniej do połowy notowań. Podobny wariant był rozgrywany na kilku innych parkietach, m.in. we Francji. Na półmetku CAC 40 zyskiwał 0,7 proc. Giełda niemiecka wciąż była jednak na 1-proc. minusie. Giełda w Londynie nie pracuje z powodu święta bankowców.

Negatywnie na nastroje inwestorów wpływał komunikat, że indeks nastrojów europejskich inwestorów Sentix spadł w czerwcu do minus 28,9 pkt. z minus 24,5 pkt. w maju. Wskaźnik jest najniższy od maja 2009 r. Pocieszającą informacją było natomiast, że analitycy oczekiwali spadku indeksu do minus 30 pkt. Pozytywnie na zachowanie się rynków mogła natomiast działać wiadomość, że komisja złożona z MFW, Komisji Europejskiej i EBC pozytywnie oceniła reformy prowadzone przez portugalski rząd co oznacza, że ten kraj otrzyma kolejną transzę międzynarodowej pożyczki wynoszącą 4 mld euro.

W Warszawie o godz. 13 indeks WIG znajdował się na wysokości 37419 pkt. co oznaczało 0,29-proc. wzrost w porównaniu z piątkiem. WIG 20 rósł o 0,68 proc. do 2085 pkt. W górę ciągnęły go Boryszew i Kernel, które rosły ponad 3,3 proc. Na dzisiejszą sesję nie mogą też narzekać udziałowcy Synthosu, który zyskiwał 2,6 proc. oraz PKN Orlen, który drożał 1,94 proc. Na drugim biegunie znalazło się przecenione o 0,8 proc. PGE i tracący 0,4 proc. Asseco Poland. Niepokojącym sygnałem jest, że zwyżkom towarzyszą symboliczne obroty. Od rana do godz. 13 właściciela zmieniły papiery za zaledwie 140 mln zł. Największym wzięciem cieszyły się papiery KGHM. Obroty wyniosły na nich 22 mln zł.

Na rynku walutowym również panowały bycze nastroje. Złoty odrabiał piątkowe straty. Euro i szwajcarski frank taniało o 0,27 proc. do odpowiednio: 4,3980 zł i 3,6630 zł. Dolar tracił aż 0,63 proc. do 3,5370 zł.

Druga część notowań upłynie w oczekiwaniu na publikowane o godz. 16 dane makro z USA dotyczące zamówień w przemyśle i zamówień na dobra trwałe. Inwestorzy liczą, że nie będą gorsze od prognozowanych. Kontrakty na indeks S&P 500 rosły o godz. 13 o 0,2 proc.