Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy oraz odczyty indeksów PMI z Niemiec oraz Chin również nie napawają optymizmem. Dużo większą siłę w relacji do ogólnoświatowych trendów wykazywał nasz rodzimy rynek, indeks WIG wzrósł w tym okresie o ponad 1,2 proc.

Na wczorajszej sesji rynek zachowywał się dosyć zmiennie, osuwał się w dół przez większość dnia, by na koniec odbić się lekko do góry. Punktem kulminacyjnym okazała się informacja o złożeniu przez spółki PBG oraz Hydrobudowę wniosków o upadłość z możliwością zawarcia układu. Informacja ta miała również negatywny wpływ na notowania banków finansujących grupę PBG.

Kluczowymi wydarzeniami zeszłego tygodnia na naszym rynku były decyzje o wypłacie dywidend ze spółek z WIG20 oraz informacja o ustaleniu ceny emisyjnej akcji GTC na poziomie 4,45 zł. Wysokie stopy dywidendy naszych blue chips świadczą o stosunkowo niewysokiej wycenie tych spółek, przynajmniej w relacji do zysków zeszłorocznych. Jednakże możliwość podtrzymania tak wysokiej dywidendy w kolejnych latach, przynajmniej ze strony PGE, stoi pod dużym znakiem zapytania. Zdecydowana większość środków pozyskanych z emisji akcji przez GTC ma zostać przeznaczona na poprawę struktury kapitałowej spółki. Co ciekawe, spółka oczekuje wpływów netto z tej emisji na poziomie około 400 mln zł, przy wartości emisji brutto 445?mln zł. Czyżby koszty emisji wyniosły aż 10 proc.?

Perspektywy dla rynków w średnim terminie w dalszym ciągu są trudne do przewidzenia, przede wszystkim ze względu na niepewną sytuację strefy euro. Nawet korzystne rozstrzygnięcia wyborów parlamentarnych w Grecji nie rozwiążą problemów, jakie powoduje niekonkurencyjna gospodarka tego kraju.

Polskie akcje w dłuższym horyzoncie inwestycyjnym wydają się niewysoko wycenione, jednakże niepewność gospodarcza otaczająca nas z każdej strony w dalszym ciągu silnie ciąży na kursach. Dodatkowo warto zauważyć obniżającą się aktywność inwestorów, co przejawia się spadającymi wolumenami obrotu. Taka sytuacja powinna się utrzymywać do 17 czerwca, kiedy to mają się odbyć kolejne wybory w Grecji, albo do interwencji banków centralnych.