Taki wniosek można wyciągnąć z prognoz, które przedstawili we wtorek ekonomiści z BNP Paribas. Ich podstawowy scenariusz zakłada, że w tym roku polska gospodarka urośnie o 3,2 proc., po 4,3 proc. w 2019 r. W 2021 r. wzrost ma być niewiele wyższy, na poziomie 3,5 proc. Od III kwartału 2020 r., gdy wyniesie zaledwie 2,8 proc. rok do roku, będzie jednak stale przyspieszał i w IV kwartale przyszłego roku sięgnie 3,7 proc. Na tym się zaś nie skończy.
Analiza przebiegu cyklu koniunkturalnego w Polsce daje też spore nadzieje na to, że odnicie wzrostu będzie szybsze i już w 2021 r. wróci on powyżej 4 proc. – To możliwe. Polski cykl koniunkturalny cechuje się dużą regularnością, co wynika w dużej mierze z tego, że regularne są cykle inwestycji przedsiębiorstw prywatnych i cykle wydatkowania funduszy unijnych – tłumaczył we wtorek dziennikarzom Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas w Polsce.
- Oczywiście, może być tak, że historyczne zależności znikną. Ale póki co są powody, aby sądzić, że cykl inwestycyjny się mocno nie zmieni. Ostatnie lata na wykorzystanie funduszy unijnych z budżetu na lata 2014-2020 powinny przynieść odbicie inwestycji – tłumaczył Dybuła. Zgodnie z unijnymi regułami, te fundusze trzeba wykorzystać do końca 2022 r.
„Ostatnia fala wydatkowania funduszy UE w ramach obecnej perspektywy wypadnie na lata 2021-22. W przypadku jednostek samorządu terytorialnego zbiegnie się to z wyborami samorządowymi w 2022 r." – mówili w poniedziałek ekonomiści z mBanku, prezentując swój scenariusz dla polskiej gospodarki. W latach 2014-2015, które były ostatnimi latami na wykorzystanie funduszy z budżetu unijnego na lata 2007-2013, inwestycje w Polsce rosły w tempie 6-10 proc. rocznie.
Ankietowani przez „Parkiet" w grudniu 2019 r. ekonomiści przeciętnie przewidywali, że w 2020 r. wzrost PKB Polski wyhamuje do 3,4 proc., a rok później wyniesie 3,3 proc. Od tego czasu przybywa jednak głosów, że 2021 r. będzie już okresem wyraźnego przyspieszenia wzrostu. W tym tonie wypowiadali się też ekonomiści z mBanku, którzy dołka spowolnienia (ze wzrostem PKB na poziomie 2,6 proc. rok do roku) oczekują w II kwartale br.