W Azji giełdy operowały jeszcze w rytmie podanym przez wtorkowe przeceny na Wall Street, czego pochodną był spadek japońskiego NIKKEI o 2,9 procent, ale w Europie, po niskim otwarciu, szybko do głosu doszły apetyty korekcyjne i właściwie po godzinie spadki indeksów zostały zamienione na grę na poziomach zbliżonych do neutralnych. Solidarna zwyżka DAX-a i kontraktów na S&P500 nie pozwoliła GPW ignorować presji wzrostowej z otoczenia i również WIG20 zamknął poranną lukę. W kolejnych godzinach więcej było już czekania na sesje w USA niż poważnych zmian. W finale przesunięcie WIG20 wyniosło ledwie 0,02 procent przy niemal równym podziale indeksu na spółki drożejące i przecenione. W koszyku na plan pierwszy wybiły się spadki spółek energetycznych, które przeceniono po informacji o emisji akcji przez PGE. Słabo radziły sobie również spółka CCC oraz lider wczorajszej sesji CD Projekt. W byczym obozie grały spółki Asseco Polska, Cyfrowy Polsat i Orange Polska. Szeroki rynek pozostał relatywnie słaby i indeksy mWIG40 i sWIG80 zanotowały spadki po – odpowiednio – 0,67 procent i 1,04 procent. W perspektywy układu sił na wykresie WIG20 sesję zdominowało odbicie indeksu od psychologicznej bariery 2300 pkt., która stała się poziomem ogniskującym uwagę rynku po pokonaniu wsparć w rejonie 2370 pkt. W sumie można mówić jednak raczej o skonsolidowaniu się po ostatniej przecenie niż poważnym odbiciu. Rynek zbudował bazę do kontry byków w rejonie 2300 pkt., ale obserwowane ostatnio korelacja WIG20 z indeksami rynków bazowych i wrażliwość GPW na relację złotego z dolarem zmuszają do ostrożnego szacować szans byków na bazie lokalnych zmiennych. To Wall Street swoją słabością wymusiła ostatnie spadki w Warszawie i Wall Street trzyma klucz do ich wyczerpania.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.