Fundusze pasywne w wydaniu bankowym to raczej dolna półka

Fundusze indeksowe są dostępne w krajowych TFI, jednak zainteresowanie nimi jest bardzo niskie, a aktywa skromne. Większość „bankowych” klientów woli zapewne polegać na wiedzy doradców, co oznacza dla nich wyższe koszty.

Publikacja: 25.04.2023 21:00

Fundusze pasywne w wydaniu bankowym to raczej dolna półka

Foto: Adobestock

Pasywna rewolucja na razie omija inwestorów korzystających z największych TFI na polskim rynku i zapewne jeszcze długo się to nie zmieni.

Skromne aktywa

Wtorek był drugim dniem konferencji na temat inwestowania w fundusze pasywne, której patronem medialnym był „Parkiet”. Tym razem wystąpienia dotyczyły głównie trendów światowych, natomiast pierwszego dnia więcej mówiło się o tym, jak się ma pasywna rewolucja w Polsce. Popularność inwestowania w tego typu produkty, których główne zalety to „niska cena”, czyli opłata za zarządzanie oraz prostota, rośnie – jest to oczywiście prawda, jednak – jak stwierdził jeden z prelegentów – stwierdzenie to dotyczy przede wszystkim samodzielnych inwestorów. Większość tzw. klientów bankowych, na których opiera się krajowa branża TFI, o funduszach pasywnych zapewne słyszała niewiele, a zainteresowanie tego typu produktami, których dostawcami są bankowe TFI, jest skromne.

Foto: fot. a. bogacz

Obecnie w funduszach pasywnych oferowanych przez krajowe TFI (wraz z funduszami Beta Securities, które notowane są na GPW i dostępne w rachunkach maklerskich) znajduje się zaledwie 4,2 mld zł wobec łącznych 277,7 mld zł (w tym 178,6 mld zł ulokowane na rynkach kapitałowych) aktywów zarządzanych przez TFI – wynika z danych serwisu Analizy.pl. Co więcej, jeden z funduszy indeksowych (Goldman Sachs Indeks Odpowiedzialnego Inwestowania) odpowiada za 29 proc. aktywów wszystkich tego rodzaju produktów. Klienci raczej nie pałają entuzjazmem wobec funduszy pasywnych. W ciągu ostatnich 12 miesięcy z wszystkich 39 funduszy wypłacono razem 617 mln zł netto. Na czele pod względem popularności znajdują się Quercus lev oraz kilka funduszy Beta Securities, co potwierdza tezę o tym, że zakupów funduszy indeksowych dokonują samodzielni inwestorzy.

Jak wygląda inwestowanie pasywne w wydaniu bankowym? Od kilkudziesięciu miesięcy pięć tego typu produktów dostępnych jest np. w PKO TFI, natomiast pod zarządzaniem mają łącznie 0,8 mld zł, a ich sumaryczny wynik sprzedaży za 12 miesięcy to minus 65 mln zł. Warto zaznaczyć, że opłaty za zarządzanie w funduszach indeksowych PKO TFI sięgają 0,7 proc., co jest stawką sporo wyższą od tego, co oferują zagraniczne ETF. Bogatą i nieco tańszą ofertę funduszy indeksowych ma TFI PZU, natomiast ich aktywa – mimo większej liczby produktów – są zbliżone do aktywów PKO TFI.

Kryterium wiedzy

Dlaczego pasywna rewolucja tak mozolnie przebiega na polskim rynku? – Niestety, dyskusja w Polsce toczy się nie do końca na temat istotnych z punktu widzenia inwestycyjnego kwestiach, a o rzeczach drugorzędnych, czyli na przykład wyższości podejścia pasywnego nad aktywnym lub odwrotnie czy też motywacji instytucji finansowych do oferowania instrumentów finansowych dających ekspozycję na oba podejścia inwestycyjne – komentuje Grzegorz Pułkotycki, dyrektor inwestycyjny Starfunds. Jak mówi, z perspektywy klienta kluczowe jest osiągnięcie satysfakcjonującej stopy zwrotu przy założonym poziomie ryzyka inwestycyjnego portfela. Dla jednych lepszym rozwiązaniem będzie portfel oparty na funduszach pasywnych (niskokosztowe ETF-y kupowane bezpośrednio na giełdach za pośrednictwem domu maklerskiego), inni wybiorą fundusze inwestycyjne aktywnie zarządzane. – Osobiście uważam, że ta linia podziału zainteresowania na podejście pasywne versus aktywne przebiega lub powinna przebiegać według kryterium wiedzy, doświadczenia i umiejętności inwestora w zakresie budowy i prowadzenia portfela inwestycyjnego. Same różnice w kosztach, co jest podnoszone przez zwolenników inwestowania pasywnego, nie są jedynym kryterium wyznaczającym skuteczne podejście inwestycyjne – przekonuje Pułkotycki. Jak tłumaczy, klienci większości banków mają w Polsce dostęp do instrumentów typu ETF notowanych na rynkach światowych czy też w ograniczonej, ale stopniowo powiększającej się skali na GPW. – Niemniej jednak zdecydowana większość klientów nie posiada odpowiedniej wiedzy, by samodzielnie w sposób systematyczny prowadzić swoje portfele inwestycyjne. W tym miejscu widzę dużą rolę instytucji finansowych w kwestii edukacji klientów i wprowadzania takich rozwiązań produktowych, które, wykorzystując instrumenty rynku kapitałowego (zarówno zarządzane aktywnie, jak i pasywnie), pozwolą przekierować bazę oszczędności Polaków na bardziej efektywne formy inwestowania środków niż tylko bankowe lokaty, które w reżimie wysokiej inflacji skazane są na realne straty – zaznacza Pułkotycki. Jego zdaniem, z perspektywy samodzielnego inwestora, który jest w stanie samemu ocenić atrakcyjność poszczególnych klas aktywów i ryzyka związane z inwestowaniem w nie świat globalnych ETF-ów stoi otworem. – Wykorzystując dostęp do tanich brokerów zagranicznych można w sposób efektywny budować swoją strategię inwestycyjną. Są trzy warunki: wiedza, akceptacja ryzyka walutowego i bardziej skomplikowany sposób podatkowych rozliczeń z tytułu osiągania zysków z zagranicznych instrumentów maklerskich – twierdzi ekspert Starfunds. – Na rynku jest miejsce zarówno dla tradycyjnych funduszy aktywnie zarządzanych, jak i dla ETF-ów. Dziś rosnąca, ale wciąż jeszcze relatywnie mała, skala zainte­resowania klientów podejściem pasywnym skutkuje biernością banków, które nie widzą w tym obszarze motywacji biz­nesowych. Miejmy nadzieję, że wzrost wiedzy i świa­do­mości klientów w niedalekiej przyszłości zmieni ten stan rzeczy – podsumowuje Pułkotycki.

Fundusze inwestycyjne
Wiceprezes OPTI TFI: nie widać zagrożenia dla hossy w tym roku
Fundusze inwestycyjne
Świetny miesiąc obligacji skarbowych. A to dopiero początek?
Fundusze inwestycyjne
KNF na tropie manipulacji funduszu
Fundusze inwestycyjne
Zawierucha w Europie. Co dalej z funduszami ESG?
Fundusze inwestycyjne
Fundusze akcji nie nadążają za GPW
Fundusze inwestycyjne
Coraz więcej akcji przechodzi w słabe ręce. Obligacje pod presją
Fundusze inwestycyjne
Bolesny początek hossy na rynku obligacji