Globalni inwestorzy szukają wyższych rentowności
Inwestorzy wracają do ETF-ów obligacji korporacyjnych. Jak podaje Financial Times, fundusze inwestujące w papiery z ratingiem inwestycyjnym oraz te o wysokiej rentowności (high yield) przyciągnęły w lipcu razem 13,8 mld dolarów, tymczasem w czerwcu przeważały umorzenia w łącznej wysokości 9,9 mld dolarów.
Pierwsze miesiące tego roku dla spółek technologicznych były bardzo trudne ze względu na początek cyklu podwyżek stóp procentowych. Teraz inwestorzy liczą na mniejsze tempo zacieśniania polityki monetarnej. – Wydaje się, że w ostatnim okresie rynek przyjął swego rodzaju zakład z Fedem, uznając, że techniczna recesja, w której obecnie USA się znajdują, oraz pogarszające się perspektywy gospodarcze skłonią Fed do zaprzestania zacieśniania monetarnego, a następnie do rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych. Było to pretekstem do dynamicznego odbicia na rynkach akcji, w szczególności w segmencie spółek wzrostowych, które są najbardziej wrażliwe na poziom stóp – tłumaczy Sebastian Liński, dyrektor akcji zagranicznych Uniqa TFI. Jak jednak zaznacza, biorąc pod uwagę napływające dane, dość ryzykowne jest założenie, że najgorsze mamy za sobą i jest to koniec jastrzębiej polityki amerykańskiego banku centralnego. – W związku z rosnącymi z miesiąca na miesiąc odczytami CPI, członkowie Fed w swoich wypowiedziach coraz częściej podkreślają, że priorytetem jest walka z inflacją i obniżenie jej do akceptowalnego poziomu, nawet kosztem spowolnienia gospodarczego – podkreśla ekspert. Przypomina ostatnie dane z rynku pracy za oceanem. – Jednocześnie w dalszym ciągu utrzymuje się bardzo mocny rynek pracy – bezrobocie jest historycznie niskie, na poziomie 3,5 proc., a napływające dane o zatrudnieniu przebijają oczekiwania analityków. Daje to podstawę do dalszego zdecydowanego zacieśniania polityki monetarnej i dynamicznego podnoszenia stóp procentowych, co w konsekwencji przyczyni się do obniżenia konsumpcji i schłodzenia aktywności gospodarczej – przewiduje Liński. W związku z tym inwestorów mogą czekać niemiłe niespodzianki. – Jeżeli pomimo ujemnych odczytów PKB, Fed się nie zawaha i priorytetem dla niego będzie dalsza walka z inflacją, a w konsekwencji cykl podwyżek szybko się nie zakończy, rynki będą musiały przewartościować obecne założenia i wyceny spółek – twierdzi Liński.
Uwaga na inflację
Z podobną ostrożnością do tego, co dzieje się ostatnio na rynkach, podchodzi Konrad Konefał, zarządzający TFI PZU. – Ostatnie wzrosty amerykańskich indeksów wpisują się w fenomen tzw. bear market rally. Jest to gwałtowne odbicie rynku podyktowane technikaliami, a nie strukturalną zmianą fundamentów. W trakcie długoterminowego rynku niedźwiedzia, z jakim najprawdopodobniej mamy do czynienia, tego typu epizody nie są rzadkością – zauważa. Jak dodaje, otoczenie jest wciąż wymagające, gdyż Fed przy obecnie rekordowo dobrej sytuacji na rynku pracy musi skupić się na mandacie inflacyjnym. – Oznacza to, że mimo perspektyw spowolnienia cykl podwyżek będzie kontynuowany, a to bezpośrednio wpłynie na ogólny spadek mnożników wyceny na rynku. Naturalnie najsilniej przełoży się to na segmenty z najwyższym wskaźnikiem C/Z, a więc sektorze technologicznym, mającym największy udział w popularnych indeksach ważonych kapitalizacją – tłumaczy Konefał.
Tomasz Jachowicz, starszy zarządzający portfelami, Departament Doradztwa Inwestycyjnego mBanku, zauważa, że obecnie rynek przypisuje największe, 41-proc. prawdopodobieństwo zakończenia cyklu podwyżek stóp na poziomie 3,5–3,75 proc.