W ostatnich miesiącach do funduszy pieniężnych i gotówkowych płynie szeroki strumień pieniędzy. Od początku roku łącznie już około 7,4 mld zł. Okazuje się jednak, że na tego typu instrumentach również można tracić.
Przecena w Polsce
Przyczyny potężnych napływów do grupy funduszy gotówkowych są niezmienne. Klienci szukają zysków wyższych niż na lokatach, a od rynku akcji odstrasza ich zmienność. W dłuższym terminie fundusze te rzeczywiście dają wyższe odsetki niż oferta banków, ale w krótszym czasie mogą przynieść straty. W ostatnich tygodniach główną przyczyną przeceny jednostek jest wzrost rentowności polskich obligacji skarbowych. Do tego dochodzą spadki cen papierów korporacyjnych na Catalyst, co jest efektem sprawy GetBacku. Dla przykładu cena jednej z serii obligacji PKN Orlen obniżyła się ze 100,9 zł do 100,4 zł. Jeśli zerkniemy na wyceny jednostek na 11 maja, to – jak podają Analizy Online – w ostatnich czterech tygodniach mniej więcej połowa strategii w grupie pieniężnych i gotówkowych przyniosła straty, które w niektórych przypadkach dochodzą do 0,5 proc.
UniKorona Pieniężny, czyli drugi pod względem aktywów (6,35 mld zł) fundusz w grupie, spadł w kilka dni o 0,35 proc. TFI tłumaczyło to z jednej strony przeceną polskich skarbówek, a z drugiej korektą euroobligacji w regionie. Nie do końca wiadomo, czy chodziło o np. papiery tureckie, choć jak podają Analizy Online, w portfelach UniKorony Pieniężnego czy też NN Lokacyjnego Plus na koniec roku były tego typu instrumenty.
Kraj może zbankrutować
– Ogólną zasadą jest, że w obrębie danego kraju obligacje skarbowe charakteryzują się najniższym poziomem ryzyka kredytowego, tj. ryzyka, że nie zostaną w całości wykupione – tłumaczy Adam Szymko, zarządzający Union Investment TFI. – Jednak zanim nastąpi wykup obligacji, ich cena może się istotnie wahać, tym bardziej im dłuższa jest zapadalność danej obligacji – zaznacza.